Strona 1 z 8

Pih

: 04 gru 2019, 17:56
autor: Bryx Fenrir
Nie znalazłem jego tematu tutaj, a jednak nie jest to raper, który przypadkiem przechodził i został na dłużej

https://www.youtube.com/watch?v=4uMjKmewaz0

BOSSKI - Krezus ft.PIH - upddl2

Re: Pih

: 04 gru 2019, 20:43
autor: Zaraza

KLASYG

Re: Pih

: 07 gru 2019, 23:22
autor: Dolarydolary
https://glamrap.pl/pih-quebonafide-diss/



Pihu kurwa najwieksza i najlepsza odpowiedzia na Twoj jebany wysryw to byl kawalek z krsem (ktorym jarales jak 13 letni gimb paląc pierwsza fajke w otoczeniu najlepszych maniur w szkole.) Wiec cicho i rob sobie wyswietlenia po 50-80k pod teledyskami i nie szukaj zainteresowania pod graczami ktorzy rzadza w regulach zarabianiu hajsu. Elo

Re: Pih

: 07 gru 2019, 23:28
autor: daveyo
Starsze rzeczy śledziłem i lubiłem wracać. Teraz jednak już cieszy się mniejszym zainteresowaniem u mnie, ale szacunek za poprzednie albumy. Kwiaty Zła to kozak płytka

Re: Pih

: 07 gru 2019, 23:28
autor: Opieronie
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego Pih ma taki dziwny głos na tym koncercie. :lol:

Re: Pih

: 07 gru 2019, 23:36
autor: KillerCroc
No siema kotek, Pihszou z tej strony, to nie jest hip-hop

Re: Pih

: 08 gru 2019, 9:55
autor: Flavis
Nadal czekam na kawałek "Ty moja mordo mordo".

Re: Pih

: 08 gru 2019, 10:22
autor: kasby
Pih, ma tak zamknieta glowe, ze zal komentowac. Bylo to idac w wywiadzie z Winim chociazby :bag:

Re: Pih

: 08 gru 2019, 10:35
autor: gods bidness
Hip-hop umarł a czasy są takie, że jak się zapłaci odpowiednią sumę, to KRS zarapuje nawet, że pluskanie się w wannie z Rafalalą to hip-hop, więc bym się specjalnie nie podniecał. To był typowy kawałek na alibi - zapłacę panu hip-hopowi, który już nikogo nie interesuje, bo hip-hop umarł to mi zarapuje na kawałku, że robię hip-hop. Quebonafide to nie hip-hop, bo hip-hop umarł i ciężko mieć o to do niego pretensje. Hip-hop umarł śmiercią naturalną, tak jak wymarł człowiek pierwotny - wyewoluował z hip-hopu w rapowany pop. Wystarczy spojrzeć na publikę takiego Quebo, po tych piszczących kilkunastoletnich dziewczynkach na koncertach, żeby stwierdzić, czy to hip-hop czy nie.

To jest zresztą tylko kolejny przejaw dzisiejszych czasów. Wszystko jest teraz niby lepsze, ale puste w środku, szybko zużywające się. Można to porównać z jakąkolwiek dziedziną życia właściwie. Dajmy na to z motoryzacją. Taki quebo rapuje szybciej od Piha, gęściej rymuje, częściej się bawi z flow i jest uniwersalny. Ale jakbym miał wybrać jakieś jego wersy, które zapadły w pamięć i żyją w głowach ludzi od Wrocławia po Białystok, to nic bym nie wymyślił. To zupełnie jak te nowe, kupowane na 2-3 lata samochody w leasing. Niby szybkie, żwawe, technologicznie rozwinięte, mały silniczek turbinka. Ale po 4 latach idzie to to na śmietnik i kupuje się nowe. A koneserzy dalej będą pałować się modelem sprzed 20-30 lat, bez turbiny, bez bajerów technologicznych, ale z silnikiem v8 i tzw. duszą.

Pih to był i jest hip-hop, choćby już tylko jako zagrożony wymarciem gatunek. I jako taki powinien być pod ochroną. I tutaj wkraczają wolontariusze tacy, jak ja, żeby go bronić przed kretynizmami, mierzonymi w ilości lajków na instagramie. Pih jest stary, lekko pulchny i łysiejący. Nie zrobi furory wśród instagramowych 13-latek, bo nie nosi modnych ciuszków, nie robi trendowych ruchów na teledyskach i nie ma fajnych tatuaży bad boya z bravo girl. Do tego muzykę robi trudną. Bardzo trudną nawet, nie tylko dla nastolatek, ale i nawet dla koneserów hip-hopu. Trudną w sposób taki, w jaki trudne są filmy Smarzowskiego czy Elema Klimowa. Filmów z gatunków, tych, które po obejrzeniu zostają w bani na lata, ale na tyle oddziałują na człowieka i jego emocje, że nie chce się do nich wracać. Często mam tak z płytami Piha - kupuję je z szacunku, ale nie chce się nimi czasem dołować.

A potrafią dołować, bo Pih to jeden z nielicznych poetów w polskim rapie. I pewnie chyba nawet najwybitniejszy. Konkurencji w mainstreamie praktycznie nie ma - Łona, to nie poezja, tylko publicystyka. Bisz to bardziej filozofia. Eldo to po prostu mędrek. I nawet nie chce mi się laikom i ignorantom tłumaczyć, czemu Pih to poeta, bo nie zrozumieją i w swoim stylu, stylu swoich czasów, strywializują i wyśmieją. Poete maudit, ale jednak poete.

Owszem, miał swoje gorsze momenty tak w muzyce, jak w życiu. Oprócz Kwiatów Zła, ma na koncie jeszcze jeden klasyk - Boisz się alarmów. Chyba najbardziej niedoceniony album w historii hip-hopu w stosunku do jego artystycznej wartości. Jeśli utworzyłby się jakiś panel dyskusyjny uniwersyteckich literaturoznawców, to gwarantuję, że więcej do powiedzenia mieliby na temat Boisz się alarmów - pod względem tak stricte artystycznym, literackim, jak i społeczno-kulturowym - niż na temat jakiejkolwiek innej współczesnej płyty, tych tzw. uznanych raperów, z uznaniem mierzonym w lajkach i cyferkach.

Re: Pih

: 08 gru 2019, 11:06
autor: Sotnikov
No ale co to za argument z tym szybkim i gęstym rapowaniem, już w latach 90 szybko i gęsto murzyny rapowali o gównie jakimś, a i takich, którzy nieśli ten mityczny przekaz i wartości nie było aż tak wielu i ludzie, którzy zajarali się rapem z lat 70 czy 80 też pewnie mówili, że rap z 90’s nie ma duszy czy głębi. Jednym słowem pierdolenie zgredow, którzy nie potrafią się pogodzić z tym, że ich prime time przeminął czy z tym, że świat idzie do przodu, a oni zostają w tyle. Tak to wygląda kiedy ktoś z tak trudnym charakterem był kiedyś na szczycie(kwiaty zła) i z niego spadł. Zasłanianie się hip hopem to już w ogóle beka do kwadratu, bo dla mnie to nawet pihuj już nie jest hip hopem tylko jakimś osiedlowym tworem rapowym. Pzdr!

Re: Pih

: 08 gru 2019, 11:24
autor: GoodStuff
Ja pierdole Pih od DR 1 tez nie slucham bo die rozmienil na drobne ale pierdolenie typu ze na chuj sie odzywa albo ma zamknieta glowe :wall: Skoro uznal ze dla niego to nie jest hip hop i pocisnalam po Que na koncercie to jako weteran tej sceny ma prawo miec takie zdanie i to nie byly strzaly w powietrze i nawet jak ma zamknieta glowe to kiedys raper tak zaczepiony by odpowiedzial dissem rap tez na tym polega i z Duze Pe tak sobie sprawy wyjasnili kiedys zreszta wg mnie to byl najlepszy beef na polskiej scenie a tu slyszyl ze jak pojdziesz po obecnym niuskulu to masz leb zamkniety :rotfl: . Oczywiscie faktem jest ze teraz do tego wrocil bo plyty slabo schodza i hype minal i beefem ktory chce wywolac pragnie o sobie przypomniec ale obiektywnie nawet jak sie zapetlil i jego plyty zrobily sie po za paroma numerami asluchalne to jest gosc ktory potrafil zlozyc zajebiste punche i dla mnie np bylby zdecydowanym faworytem natomiast nie oszukujmy sie Quebo to sie nie oplaca bo Pih dla jego targetu jest no namem a ryzyko porazki jest zbyt duze

Re: Pih

: 08 gru 2019, 11:25
autor: GoodStuff
Sory za literowki :-P

Re: Pih

: 08 gru 2019, 12:19
autor: gods bidness
Ale ten Pih to dobrze tłumaczy w tym wywiadzie:



I nie ma za bardzo, co dodawać. Tego hip-hopu opartego na korzeniach, rywalizacji raperów, choćby nawet pierdolili jacy są dobrzy, już nie ma. Jak ja miałem 13-15 lat i byłem zatwardziałym hip-hopowcem, to jakkolwiek to śmiesznie dziś brzmi, noszenie szerokich spodni, nosiło za sobą jakąś odpowiedzialność xD. Nie mogłeś nosić baggy jeansów i nie ogarniać rapowych kaset czy chociaż jeździć na desce. Bo się było pozerem. Żeby coś nagrać, stworzyć, trzeba było się wysilić, przecież niektóre te klasyczne składy typu DITC, to sobie nazwy porobiły z właśnie tej specyfiki, kultury wynajdywania sampli, spotykania się w jakich znanych tylko wtajemniczonym miejscówkach i przegrzebywaniu kartonów z winylami, rymowania w kółeczku, malowania na yardach, tańcu itd. Wiem, że te 4 elemementy brzmią banalnie, ale kiedyś hip-hop jako muzyka był właśnie artystyczną emanacją całej subkultury. I to tych ludzi łączyło, obojętnie czy to był hip hop z przekazem, czy oparty na zabawie słowem, to mieli wspólny mianownik. I tego już nie ma, umarło.

Na koncertach nie było 14-letnich dziewczynek, bo zwyczajnie ta muzyka była za brudna, zbyt hermetyczna, za mało cukierkowa, żeby taka przeciętna zadowolona z siebie nastolatka, wychowana na uładzonych chłopcach, chciała tego słuchać. Były ziomki podobnie ubrane, ogolone, którzy czuli ze sobą więź i jakiś stopień wtajemniczenia w coś hermetycznego i elitarnego.

Dzisiaj jest to totalnie egalitarne, powierzchowne, słuchają tego przysłowiowi wszyscy, od naprawdę małych dzieci po dorosłych, ale głównie są to ludzie, dla których muzyka jest tylko jakimś tam czaso-umilaczem i nie przykładają do niej większej wagi, a ten pseudo hip hop leci u nich w spotifajach na zmianę z czymkolwiek. Nie hołdują wiedzy, jaka się z tym wiązała, a słuchacza obowiązywała. Nie wiedzą, co to są podwójne rymy, skrecze, panczajlany, cuty itp. itd. Kiedyś jak się pojawiał internet w Polsce coraz szerzej, to to były główne tematy do dyskusji, tych tzw. smutnych trusków. Zresztą to forum po trochu jest właśnie takim reliktem tamtych czasów, choć nawet jak się pojawiają jakieś próby dyskusji, to są raczej powierzchowne. Bardziej te tematy o raperach ograniczają się do jakichś plotek, kto się z kim i czym naćpał, a kto z kim wskoczył do wanny.

Więc dla mnie jako gatunek hip hop wymarł. I nie mam o to do nikogo pretensji, bo wpisuje się to w ogólny wiatr zmian ludzkości. I Pih ma 100% racji, że ta muzyka już nie mówi o rzeczach ważnych, poważnych, a zamiast mówić o problemach pokolenia, to raczej jest tylko emanacją tych problemów - czyli skrajnie psychopatyczną powierzchownością, ćpaniem i kąpielami w wannie. Czyli tym, czym mniej więcej ludzkość się staje - cyberpunkową tłuszczą bez uczuć i sumień, która na każde próby wejścia na poziom uczuć i emocji odpowiada skrajnym szyderstwem jako reakcją obronną.

Jak już się pojawiają te emocje, to są one takim chaotycznym rozemocjonowaniem jak u tych wszystkich Bedoesów, Kartkych, Quebonafidów. Jest to taka płytka, histeryczna emocjonalność borderline. I też się to doskonale wpisuje w ludzkość ad 2019. Więc cały czas powtarzam, że dzisiejsza muzyka rap jest tylko przejawem. I na ten rap się czasem fajnie patrzy i fajnie tego słucha, ale bardziej jest to przedmiot, a nie podmiot. Patrzy się na to jak na zjawisko socjologiczne, a nie na sztukę. I taki raper staje się przedmiotem badania socjologicznego, a nie kimś kto w tym badaniu chciałby wziąć udział.

Re: Pih

: 08 gru 2019, 13:01
autor: hardy
Takie dyskusje będą bo jesteśmy świadkami zmian i ludzie, którzy mówią że coś się skończyło, mają rację. Takie rozmowy ucichną może za 10 lat, za 15 lat na pewno bo będzie już inne pokolenie, ale teraz właśnie jest czas na takie dyskusje typu coś się kończy, coś zaczyna.

Było już ładnie powiedziane w mediach że hip-hop był kontrkulturą dawniej. W Polsce był przeciwko systemowi, biedzie, bezrobociu, policji, władzy. Był siłą tych mniejszych przeciw większym. Młodzi nastolatkowie, albo 20-parolatkowie zaczynali pisać teksty i szli do zioma co miał komputer jako jedyny na ośce, aby wylać te wkurw z siebie i znaleźć popleczników którzy tak samo myślą - takie było pokolenie, "pierwsze wolne pokolenie skażone PRL-em" jak nawijał Pezet.

Oni mieli się na co wkurwiać, przeciwko czemu stawiać opór. Świat był inny.
Dzisiejsi twórcy, będący na szczycie to ludzie urodzeni w latach 90-ych, czasem w ich końcówce. W dorosłość wchodzili niedawno, parę lat temu, lub wchodzą dopiero dziś w zupełnie innym świecie. Nie ma już kontrkultury, buntu bo nie ma tego gniewu, chyba że jednostkowe przypadki typu przemoc domowa ale to zjawiska indywidualne a nie społeczne, wiecie o co chodzi. Nie ma tej fali, która niosła gości starszych od nich o te 10-15 lat.

Dziś hip-hop to mainstream, żadna opozycja. To główny, wygodny i bezpieczny nurt. Dopiero wobec niego i innych mainstreamowych rzeczy mógłby powstać bunt, coś na kształt tego, co było w latach 90-ych i wczesnych 2000.

Dlatego normalne, że klimatu już takiego nie będzie, jaki był. Granice się przesunęli, a myślenie zmieniło. Bo świat i rzeczywistość się zmieniły.

Re: Pih

: 08 gru 2019, 13:02
autor: loco
to jest prawdziwy hibhob, emocje kipią

to pościelówka, trzecią noc ją rucham
nie wychodzi z łóżka, najlepsza suka
mam ją nawet w płucach, zepsuta suka
na jej twarz się spuszczam, uległa suka



Re: Pih

: 08 gru 2019, 14:54
autor: eddy_wata
nisko skanalizowana xDDDDDDDDDDD haipehaope

Re: Pih

: 08 gru 2019, 15:01
autor: Spenser
Flavis pisze: 08 gru 2019, 9:55 Nadal czekam na kawałek "Ty moja mordo mordo".
to

Re: Pih

: 08 gru 2019, 15:21
autor: oldschool
[mention]gods bidness[/mention] się naprodukował i jak dla mnie ma sporo racji, a tu wbija [mention]loco[/mention] i robi dokładnie to, o czym pisał pierwszy Pan wrzucając jeden z chujowych kawałków Piha i spłycając dyskusję do kilku chujowych wersów :dunno:

Re: Pih

: 08 gru 2019, 15:33
autor: loco
kilku? jego każda płyta wydana po kwiatach zła to jest kopalnia chujowych wersów. uważam, że nie ma na scenie drugiego takiego rapera, który miałby aż tyle przypałowych tekstów. przecież jakbym miał zacząć wypisywać wszystko to by mi dnia nie starczyło. pih poeta :lol:

Re: Pih

: 08 gru 2019, 15:47
autor: gods bidness
Akurat, że ktoś jest żywą egzemplifikacją moich tez, to pretensji mieć nie mogę :eek: i ani mnie to cieszy, ani smuci, ani tym bardziej zaskakuje.

A z poetyckich kawałków z tego roku, to np.



W moim domu najlepsze obrazy powieszone tyłem czyli coś, co Pih zawsze najlepiej robił w tym kraju - kondensował sensy i ich głębie do rozbudowanej metafory. To akurat częste w jego twórczości. Też często używał rozbudowanych metafor w drugim kierunku, żeby rzecz prostą i oczywistą powiedzieć w jak najbardziej plastyczny, obrazowy sposób, typu: pamiętasz? nadzieja umierała ci na rękach albo: szmatami zatykam dziury po ich kicie w oknach, choć tu akurat łączy te dwa ww. cele. Jak ktoś ma to poetyckie trzecie oko, do odnajdywania takich smaczków to to doceni, bo naprawdę mało tego jest w polskim rapie. Gadałem kiedyś o tym z Flintem, on teraz dużo bada rapu z Rosji i tam ponoć jest tego dużo większe natężenie, ale w sumie ciężko porównywać literackie dziedzictwo Rosji z Polską, jest do czego równać.

Laik momentami próbował czegoś podobnego w tej epce, gdzie rapował, że wypluły nas klatki, wargi PRLu, ale on jednak zbyt często balansował na granicy grafomanii, na celników nie zważając. Pih też nie jest w tej swojej poezji idealny i zdarzy mu się poetycki banał. A że ma kawałki banalne i w ogóle niepoetyckie, to też prawda, która oczywiście niczego nie zmienia.