Jaka jest Waszym zdaniem po latach najlepsza edycja Popkillerowego tworu?
Odświeżyłem sobie i jedyneczka oraz 2013 faworyci zdecydowanie.
W jedyneczce potężny skład, z mocnymi nazwiskami do teraz.
W 2013 świetni skillowi gracze, którzy jednak w większości teraz nie wiadomo gdzie jest (MNiA, 2sty, Kuban), Zioło , Knap i Golin coś tam sobie robią, Tomb regres jak stąd do Dżibuti.
Od 2015 z każdym kolejnym rokiem coraz więcej łaków (wyjątki jak Duchu, Sarius, Leh , Klarenz czy Bober. Spoiler
Dla mnie najlepsza czwóreczka. Uważam, że od tamtej pory wszystko się zaczęło i poszło do przodu, taka przełomowa edycja. No i artyści, którzy robią kariery aż do teraz (lepsze gorsze). Do tego naprawdę spora różnorodność. Świetne solowe kawałki, fajne cyphery, było czuć więź. Super.
No i jeszcze 5 edycja bardzo mi się podobała, a później już było troszkę gorzej. A najnowsza edycja oczywiście najgorsza ze wszystkich.
Tam gdzie był zioło (rip) i witon przynajmniej każdy z tamtych raperów był charakterystyczny, niektórzy przez swoją chujowosc, tez się liczy. No i najlepszy wspólny kawałek mieli.
Żadna imo nie była jakaś super cudowna, prawda jest taka, że dla najciekawszych polskich raperów debiutujących po 2010, młode wilki całkiem słusznie są uważane za synonim wsi. Dlatego dziwił mnie udział bedoesa wtedy gdy jeszcze rokował na kogoś więcej (chociaż sądząc po ostatnich dwóch albumach wszystko ładnie się wyjaśniło), tak samo dziwi mnie obecnie udział Pana Kabe.
Tylko trzy pierwsze edycje miały sens, z czego pierwsza była dobra, druga hujowa z wyjątkiem Kękiego, trzecia miała potencjał w ksywach, ale sam kawałek hujowy, dała jedynie beke w postaci tej kurwa Czystej Formy, gdzie kazdy poza 2stym brzmiał jak jakiś wodzirej najebany na wiejskim weselu albo sie spinał jakby miał trzymać monete miedzy posladami
Rozkminiałem to niedawno i gdyby oceniać to tylko na podstawie liczby raperów, którzy zrobili jakąś karierę i do dzisiaj utrzymują się na scenie, to ewidentnie wychodzi, że najlepsze były edycja pierwsza i czwarta, a druga i trzecia pod tym względem to jakiś dramat. Przy czym jak powszechnie wiadomo, często trafiali tam uznani raperzy, którzy daliby sobie radę i bez Popkillerowej promocji. IMO jest ciekawsze pytanie: na ile udział Kękę w Młodych Wilkach REALNIE uruchomił sekwencję zdarzeń, która doprowadziła go do tego miejsca, w którym jest obecnie? Czy gdyby nie pokazał się wtedy w MW, to byłby później kontrakt w Prosto, sukces debiutu i ogarnięcie swojego życia?
Spoiler
Ja myślę, że mu pomogły ale wiecej niż same młode wilki mu pomogły ten wyjebane linijki "gdzie to hurwa poszło" to był mem fest, kurwa mać to był kękę ja jebie ale mi smutno, że kękę się tak spierdolił muzycznie i taki buc się z niego zrobił, taki miał luz wtedy, takie robienie muzyki bez potrzeby aby się to sprzedało tylko dla samego funu, temu smarki jest legendą bo nigdy nie przeszedł tego etapu właśnie, wena przeszedł i się zjebał, keke przeszedł i się zjebał, tetris przeszedł i umarł muzycznie, vnm przeszedł i jest zjebany, jimson nie przeszedł dalej i go dalej wspominacie jako legendę podziemia, ras przeszedł dalej po za młodych i się zjebał, a np. Wiciu który dał na młodych wilkach zajebisty kawałek o tym ze ma w chuju rap i robi bo chce i luzak i to jeden z najlepszych kawałków na młodych wilkach ever, dał później epkę tylko, która jest ogólnie zajebista i dla mnie jest zajebisty i miał stylówkę, czekaj o czym to ja? a tak kękę, myślę że gdyby nie młode wilki to by go sokół nie wziął a kękę był w takim momencie w zyciu, że właśnie ten punkt zwrotny mu pomógł, chociaż kurwa, może i tak by się wybił, Ńemy też był w prosto i mimo że dał fajną płyte to się nie wybił, Dałby radę kę pewnie tak czy siak, co ja tam wiem kurwa.
Tak w ogóle całe młode wilki, wszystkie jebane edycje, wjebał Bisz już w pierwszej. jesteśmy braćmi, ale żarcia dla wszystkich nie starczy, nikt tak bardzo tematycznie i stylowo potem i wcześniej nie wjechał
Bolo pisze: ↑24 sty 2020, 21:28
vnm przeszedł i jest zjebany