The Beatles

[CzasemJebneSobie]

­­­­

[cukier]

Zdecydowanie zbyt mało uwagi poświęciłem na tą grupę. Może dlatego, że jest zbyt rozpoznawalna. Co uważasz za opus magnum - jako solowe utwory, oraz jako album?

[CzasemJebneSobie]

­­­­

[Ruces]

Beatlesi są tak wybitnym zespołem, że każda płyta jest warta polecenia, więc po prostu sprawdź sobie od pierwszej do ostatniej, aby również prześledzić rozwój tej grupy. Najlepszym albumem jest Sierżant Pieprz, lecz warto go posłuchać po sprawdzeniu poprzednich. Serio.

PS Opie, ta notka z Wikipedii totalnie nie jest potrzebna, więc wrzucam w spoiler.

[cukier]

Biały album (jak cukier). Najlepsze wałki tam są: Wild Honey Pie i Revolution 9.

To faktycznie jest świetne. Zostawię sobie na później i postanawiam posłuchać

od pierwszej do ostatniej

i to chyba będzie najlepsze wyjście

[CzasemJebneSobie]

­­­­

[Ruces]

[mention]CzasemJebneSobie[/mention] z mojej strony to też był prowo, po prostu chodziło o to, że tak długie teksty warto wrzucić w spoiler, bo psują przeglądanie strony, a poza tym niektórzy wolą tl;dr.

No i jeśli uważasz, że Beatlesi to nie był zespół przełomowy to chyba jesteś niepoważny.

Tak, [mention]cukier[/mention], to będzie najlepsze, bo Beatlesi to zespół, którego przemiana i progres to temat na oddzielną dyskusję.

[badi]

mordy jak ktoś daje 6/10 płytce magical mystery tour to znaczy, że w dupie widział i gówno był

[instinkt]

z obowiązku kiedyś przesłuchałem wszystkie ich albumy i nigdy już do nich nie wróciłem

[Finesta]

Sierżant i Abbey Road u mnie w okolicach 9/10

[CzasemJebneSobie]

­­­­

[Chojny]

No i jeśli uważasz, że Beatlesi to nie był zespół przełomowy to chyba jesteś niepoważny.

Przynajmniej nie jestem w niepowadze osamotniony, patrz np. Sekcja 3.5

no spoko, ale ten fragment odnosi się bardziej do wpływów wczesnego etapu kariery beatlesów grających rhythm & bluesowe pitu pitu, a nie do ich eksperymentalnych lat 1965-1968

[djniemal]

Ruces, który nie rozpoznał klasycznego dissu Sacruffiego

Beatles 222 piosenki lubię

Sorki, zapomniałem o nim ~Ruces

[sydemon]

Zdecydowanie wolę okres Beatlesów jakoś od 1965, kiedy odeszli od brzmienia typowo rockandrollowego w stronę psychodeliczną po LSD. Początkowe albumy do beatles for sale 7/10, a potem to już od 8 wzwyż, gdzie dla mnie ich opus magnum to Abbey Road. Pamiętam, że na początku miałem obawy przed sprawdzeniem Beatlesów, bo myślałem, że to jakiś zespół dla normików i panienek, ale zdecydowanie ich popularność idzie w parze z jakością.