Mistrzowski poziom, na jakim została ta gra napisana, po prostu obrzydzi wam inne gry, które będą wydawać się jakimś gównem dla dzieci
Fabuła gry, choć na początku może wydawać się kliszą, jest fenomenalnie poprowadzona i choć finałowe sekwencje pozbawione raczej już są napięcia - a przynajmniej jest ono dużo mniejsze, niż przed
strzelaniną, podczas której prawie się zesrałem przed monitorem z emocji
- były dla mnie satysfakcjonujące. Trochę frustrujące też, biorąc pod uwagę, że żadna z moich teorii co do rozwiązania głównej zagadki się nie sprawdziła
a do tego dziadka - komucha nie miałem żadnego stosunku emocjonalnego, jako że pierwszy raz, gdy go spotykamy, od razu mamy pewność, że to on
ale taka ta gra już jest - nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać. Każdy ma coś za uszami.
Kurwa, nie wiem, w co ja teraz będę grać
Pierwsza gra jakoś tak od przejścia Wiedźmina, która zrobiła na mnie jakiekolwiek wrażenie historią. A tak dobrego wrażenia nie spodziewałem się na pewno. Na stówkę przejdę to jeszcze raz, bo chcę się przekonać, czy tępakiem - osiłkiem też uda się to skończyć.