NBA
Moderatorzy: Sidd, Cz4rny1337
-
- Posty: 319
- Rejestracja: 08 maja 2019, 16:22
Re: NBA
Monster game Kawhiego.
Re: NBA
Super się oglądało Raptors, jest to ich 5 wygrana w tym sezonie z GSW to nie ma chyba wątpliwości kto jest lepszym zespołem z przebiegu całego sezonu. Dominacja, ta druga połowa piękna w pierwszej szarżowali wymęczyli Warriors, a w drugiej długie składne akcje niesamowita obrona - 92 punkty Warriors??!!!! (W październiku z Bulls rzucili tyle w trakcie pierwszej połowy jako ciekawostka). Curry, hmm nie pamiętam kiedy w pociągnął zespół w na prawdę arcywaznym meczu. W game 3 robi 47 punktów, gdzie no nie kryjmy tego bez Duranta, Looneya oraz Klaya pomimo zdaniu bukmacherów nie byli za bardzo faworytem, czy można mu nadać miano król meczów o nic(bez presji)? Bo wtedy głównie się odpala. Tak jak pisałem wcześniej kurs 2.8 warto, a dziś przed meczem szala już była przechylona na Toronto 1.75 na nich było. No cóż fatalnie wyglądają Warriors 2-18 za 3 nie licząc Klaya Thompsona, który grał bardzo dobrze 6-10 za 3, 28 pkt i Green tak już nie pohasał zgodnie z przewidywaniami. Looney, ktory mialbyc out przez całą serię nagle wraca to już nie można w nic wierzyć co wychodzi od obozu GSW... Zresztą za dużo nie pomógł, dla mnie to juz jest over czy wróci czy nie KD, oni mentalnie wyglądają fatalnie a Toronto wyglądają jak prawdziwi mistrzowie. Tak jak to było po meczu poprzednim bez wielkiego entuzjazmu, po końcowym gwizdku głowy na dol szybka zawijka do szatni. Wiedzą co chcą po co przyjechali i misja jest ciągle incomplete, nie ma miejsca na rozluźnienie.
-
- Posty: 319
- Rejestracja: 08 maja 2019, 16:22
Re: NBA
ksiazenieporzadek pisze: ↑31 maja 2019, 21:07 skoro andrzej golot pisze to zapewne skończy się 4-1 dla gsw
TheGreatestGolota pisze: ↑31 maja 2019, 11:32 To było do przewidzenia, teraz aż głupio napisać że ekipa z san Francisco zostanie zwalcowana
sorry ale bede tak robil jak ktos bd mnie ponizal elo
Re: NBA
recklezz pisze: ↑08 cze 2019, 6:34 S. Curry, hmm nie pamiętam kiedy w pociągnął zespół w na prawdę arcywaznym meczu. W game 3 robi 47 punktów, gdzie no nie kryjmy tego bez Duranta, Looneya oraz Klaya pomimo zdaniu bukmacherów nie byli za bardzo faworytem, czy można mu nadać miano król meczów o nic(bez presji)?
game 3 finałow przy remisie meczem o nic, jak rzuci 50 pkt w game 5 to tez napiszesz, ze chuja to znaczy bo byli 3:1 w plecy i nie było presji?
Re: NBA
Tak właśnie napiszę, teraz presja po stronie ekipy z Kanady, to oni muszą wszyscy eksperci przewidują wygrana Raptors w 5, każde statystki popierają ta tezę. Może i rzucić 50 nawet co to zmieni, moze rzucić i 40 w meczu 6, ale jak dojdzie do 7 meczu to pewnie skonczy z jakimiś 17 punktami jak w 2016. Do dziś mam przed oczami jak ostatniej minucie gry ostatniego 7 meczu w serii z Cavs przy remisie rzuca kompletna cegle, a gdy trzeba w ostatnim posiadaniu rzucić trójkę na remis to zdygany oddaje do Green'a(!). On gra te wybitne mecze gdy wcale nie zmusza do tego sytuacja, zresztą znaczna większość tych 47 zdobytych punktów była w etapie meczu gdzie pełna kontrolę mieli Raptors, w pierwszym meczu podobnie. A co do tych słów Draymonda, że poradzą sobie bez KD to ciekawe bo w ostatnich 7 meczach finałów NBA są 1-6 bez niego. W 2015 zdobyli mistrzostwo przeciwko dosłownie samemu LeBronowi, gdy podczas pierwszego meczu wypadł Irving, King mial zaszczyt występować w pierwszej piątce w kolejnych meczach finału obok - Mozgova, Dellavedovy, Shumperta oraz Thompsona! A i tak udało mu się 2 gry ugrać. Wtedy absolutnie mistrzowska serie rozegrał Andre "Fukin MVP" Igoudala, za którą dostał słuszne mvp finałów, w kolejnym finale wiadomo co się stało,a potem przyszedł KD - dwa mistrzostwa i dwa razy MVP. Można pisać, że każdy mecz finału jest tak samo ważny ale według mnie są mecze ważne i ważniejsze. Moim zdaniem w grze nr 3 Kerr świadomie daje odpocząć Looneyowi oraz Klayowi(bo o kontuzji to nie ma co mówić jeśli zawodnik za 3 dni gra całe spotkanie i wygląda świeżo chociażby fizycznie) żeby rzucić wszystko na grę 4. W 2016 przy 1-3 też nikt nie dawał szans Cavs, ale wygrane spotkanie, zawieszenie Draymonda i Warriors zaczeli sie sypać. Tylko z tą różnicą, że tamte Cavs miało prawdziwego lidera z krwi i kości, do tej definicji możemy dopisać Kawhiego czy Duranta ale już nie Curry'ego, takie moje zdanie.
Re: NBA
To pewnie musiał wyzywać innych bo za głupoty to raczej banika nie dają, mam jeszcze konto na anglojęzycznym forum o tematyce NBA jak i większość na Twitterze osob obserwuje którzy są aktywni w temacie i często rzucają jakieś ciekawostki więc ten przytyk apropo kopiowania to średni. Dużo oglądam, czytam dużo, dużo zapamiętuje i później przekazuje w różne miejsca, nie każdy ma czas i chęci żeby wszystko czytac, zabronione to nie jest chyba. Zgrabnie Ci odpowiedziałem podając przykłady czemu tak twierdzę a w odpowiedzi zamiast dostać Twoje zdanie na ten temat jakieś przykłady jak Curry w ważnym meczu bierze ostatnia kwarte na bary wygrywa giery, to nie lepiej doczepić się o szczegóły jakieś.
Re: NBA
Ale ty sobie wymyśliłeś jakieś kryteria specjalnie pod swoją teze, że Curry jest chokerem i próbujesz wmawiać jakieś bzdury, że mecz numer 3 finałów przy stanie 1:1 nie jest ważny, dlatego nie widzę za bardzo sensu w podawaniu tych przykładów, ale chociażby game 6 z Rockets w tym roku. A z lat wcześniejszych to game 5 i 7 przeciw Thunder w 2016, game 5 w finałach 2015
Re: NBA
Nie tyle co nie ważny tylko został no świadomie odpuszczony, dając odpocząć Klayowi i Looneyowi (nie wmowisz mi kontuzji gdzie po 2 dniach obaj grają swoje normalne minuty co zawsze, a to co tam obóz GSW przekazuje za informację to nie ma co czytać, liczą się fakty. Klay nie był w stanie rozegrać ani minuty dwa dni temu a dziś jest najlepszym graczem na boisku grając 42 minuty?), Kerr nie chciał szarżować, wybrał rest i rzucenie wszystskiego co ma na game 4, gdyby było 2-0 dla Raptors pewnie by nie kalkulował. Co do Stepha, napisalem arcy-ważne, czyli miałem na myśli głównie finały, póki co w żadnym finale nie byl MVP to inni robili największą robote. Teraz jak ma okazję by pokazać w końcu, że zasługuje na to MVP czyli pociągnąć zespół za łeb w finale to nie wychodzi ale jeszcze dajmy szansę nie takie rzeczy się już działy... Ten game 5 z Cavs faktycznie ale jak patrzę ten boxscore i widzę ten skład oponentów i ta lawka trzy osobowa to no nie umiem brać poważnie tego finału, przepraszam. Curry jest dla mnie bardzo dobrym zawodnikiem ale na podczepke - musi mieć lidera, do którego się doczepi - stanie z boku i jakieś trójki powklada jak będzie miał więcej miejsca wjedzie pod kosz, nie widzę go żeby zaczął grać akcje izolacyjne w ostatnich posiadaniach meczu bo no nie ma takiej mentalności po prostu, teraz potrzeba lidera, potrzeba było go dziś jak wystawili wszystko co mieli - nie zjawił się, w finałach 2016 nie zjawił sie w najważniejszym momencie. W 2017, 2018 był KD, teraz go nie ma i przegrywają dwa spotkania na wlasnym boisku z rzędu, kiedy się ostatni raz tak zdarzylo? Jak nie było KD w finałach 2016... Fajnie się ogląda Toronto, bardzo dobra obrona i prawdziwy lider w postaci Leonarda, który nie zawodzi w tych ważnych momentach ale tez nie wyglądają jakoś pieknie w tej ofensywie, wygrywają mecz tym razem 13 punktami, mając w ataku 41.9 % FG. Nie wiem czy jest drużyna, która przed nimi wygrała spotkanie z GSW z takim procentem. To tylko świadczy jak bezradni są aktualnie Warriors albo jak bardzo nie potrafią grać przeciwko Raptors, co by się zgadzało patrząc przez pryzmat gier z całego sezonu.