wzgórze psów czytałem i myślę że warto polecićoyche pisze: ↑11 lip 2019, 14:36 ślepnąć od świateł - kilka dni z życia dilera-stulejarza. trzyma poziom kozackiego serialu, na minus że dario nie istnieje właściwie do ostatniego rozdziału, na plus że pazina nie jest nawet w 1/3 tak chujowa, jak w adaptacji. kontrolny char na ryj pioruna że popierdolił imiona i ksywy z serialu, przez co dziwnie się czytało. deus ex maszynka w kluczowym momencie trochę zbiła przyjemność z czytanki, ale na pewno sięgnę po inne książki żulczyka. polecacie coś konkretnego?
Co tam ostatnio przeczytałem?
Moderatorzy: gogi, con shonery
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
no i gitara, dzięki
- rubinstein
- Posty: 1097
- Rejestracja: 22 kwie 2019, 11:21
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
właśnie imiona w serialu są tymi właściwymi, które pierwotnie miały być w książce, ale Żulczyk zdecydował się jednak je zmienić, by nikt nie utożsamiał go z głównym bohaterem
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Król Twardocha jest on. C+ coś kręci na podstawie tego, w sumie czekam.
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Podobne odczucia co do Ślepnąć od świateł. Serialowa Pazina to leszcz przy niej. Główny bohater diler-stulejarz też moim zdaniem trochę przerysowany. Rozumiem argumenty stojące za "grą" Safula, ale jednak serialowy Kubuś częściej sprawiał wrażenie lekko nieporadnego, niż po prostu chłodnego, wykalkuwanego typa. Ale ja najpierw książkę czytałem, potem serial.oyche pisze: ↑11 lip 2019, 14:36 obóz świętych - milion ciapków znad gangesu wsiada w łódeczki i płynie do francji. europa ma osrane dupy, wszyscy panikują, no ale oficjalnie chrum chrum zapraszamy szlachetnych gości chrum chrum. takie tam, jakby było napisane dziś to w sumie nic ciekawego, ale smaczku dodaje fakt, że to książka sprzed 50 lat.
ślepnąć od świateł - kilka dni z życia dilera-stulejarza. trzyma poziom kozackiego serialu, na minus że dario nie istnieje właściwie do ostatniego rozdziału, na plus że pazina nie jest nawet w 1/3 tak chujowa, jak w adaptacji. kontrolny char na ryj pioruna że popierdolił imiona i ksywy z serialu, przez co dziwnie się czytało. deus ex maszynka w kluczowym momencie trochę zbiła przyjemność z czytanki, ale na pewno sięgnę po inne książki żulczyka. polecacie coś konkretnego?
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Ucho Igielne Wiesława Myśliwskiego - świetna książka, dialog młodości ze starością.
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Teoria opanowywania Trwogi - Tomasz Organek
bardzo specyficzny styl, trochę żulczyk junior. momentami przeintelektualizowany bełkot, ale jest parę perełek. pan Organek ewidentnie nie potrafi w minimalizm i chce powiedzieć za dużo, a mógłby coś powiedzieć w dwa zdania mniej, przez co książka traci momentami, a szkoda. jego przyszłe książki mogą być dobre, jeśli pójdzie w te stronę
bardzo specyficzny styl, trochę żulczyk junior. momentami przeintelektualizowany bełkot, ale jest parę perełek. pan Organek ewidentnie nie potrafi w minimalizm i chce powiedzieć za dużo, a mógłby coś powiedzieć w dwa zdania mniej, przez co książka traci momentami, a szkoda. jego przyszłe książki mogą być dobre, jeśli pójdzie w te stronę
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Shitshow! - Charlie LeDuff
Ciekawe spojrzenie na współczesne Stany, jako na tygiel niezadowolenia, wzajemnego niezrozumienia i powszechnej mediokracji. Niby momentami niezbyt odkrywcza, ale część o Trumpie i istotności jego stanowiska w kontrze do wszelkiego establishmentu interesująca i z paroma naprawdę fajnymi spostrzeżeniami. Do tego dużo o tej niebywale fascynującej, biednej Ameryce - niezależnie od tego, czy mówimy o zadupiu czy to pod Detroit, czy Baltimore, czy gdzieś w zupełnym polu Idaho.
Niestety, całkiem irytujące tłumaczenie, silenie się na język młodych przy jednoczesnym korzystaniu z wyrażeń absurdalnie nieżyciowych jak: OBSRAĆ SIĘ NA MIETOWO (wiem, że Norwegowie, wiem, że Siódmiak, wiem, że wikipedia - ale kurwa tak czy siak mam rację).
przeczytałem też cała trylogię Pierwsze prawo - Joe Abercrombiego
ale tutaj już zero zajawki, właściwie odbębniłem obowiązek, żeby mieć to za sobą. zaczyna się fajnie rozkręcać w początkach trzeciej części, ale potem znowu wszystko się zlewa, zupełnie mnie nie zachwyciło
Ciekawe spojrzenie na współczesne Stany, jako na tygiel niezadowolenia, wzajemnego niezrozumienia i powszechnej mediokracji. Niby momentami niezbyt odkrywcza, ale część o Trumpie i istotności jego stanowiska w kontrze do wszelkiego establishmentu interesująca i z paroma naprawdę fajnymi spostrzeżeniami. Do tego dużo o tej niebywale fascynującej, biednej Ameryce - niezależnie od tego, czy mówimy o zadupiu czy to pod Detroit, czy Baltimore, czy gdzieś w zupełnym polu Idaho.
Niestety, całkiem irytujące tłumaczenie, silenie się na język młodych przy jednoczesnym korzystaniu z wyrażeń absurdalnie nieżyciowych jak: OBSRAĆ SIĘ NA MIETOWO (wiem, że Norwegowie, wiem, że Siódmiak, wiem, że wikipedia - ale kurwa tak czy siak mam rację).
przeczytałem też cała trylogię Pierwsze prawo - Joe Abercrombiego
ale tutaj już zero zajawki, właściwie odbębniłem obowiązek, żeby mieć to za sobą. zaczyna się fajnie rozkręcać w początkach trzeciej części, ale potem znowu wszystko się zlewa, zupełnie mnie nie zachwyciło
-
- Posty: 244
- Rejestracja: 17 cze 2019, 21:25
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Poza Schematem - Malcolm Gladwell
To już kolejne moje spotkanie z tym autorem. Powoli staje się zagorzałym fanem, także tym bardziej mnie smuci fakt cen jego książek. 3 jego książki zostały fajnie wydane ponownie w tym roku w znaku, więc bardzo się ciesze. Jednak inne jego pozycje, jak "Dawid i Goliat" czy "co widział pies..." są za 50-100zł używane z miekką okładką xDDDD przykre to jest. No ale cóż.
Do rzeczy. W tej książce Gladwell zachęca do wyjścia trochę poza schemat myślenia o ludziach sukcesu, jako o tych, którzy wszystko zawdzięczają swojej ciężkiej pracy, dążeniu do celu itd. Jest to oczywiście częściowo prawda, ale np. na przykładzie Beatlesów udowadnia, że gdyby nie to, że przegrali ze sobą parę tysięcy godzin w Hamburgu w nocnych klubach, może nigdy byśmy o nich nie usłyszeli. Podobnie z hokeistami, którzy rodząc się w styczniu, mają już przewagę na starcie (chodzi klasyfikacje wiekową. gość ze stycznia gra w tej samej lidze co gość z grudnia, a 11 miesięcy na etapie dziecięctwa to duża różnica fizyczna, która potem się może pogłębiać)
Opiera się w dużej mierze na teorii 10tys godzin które są nam potrzebne, żeby być ekspertem w danej dziedzinie. Sięga też do przykładu Billa Gatesa, który zanim rzucił harvard, żeby założyć firmę, programował już bez przerwy przez siedem lat. W skrócie Klub Matek w szkole z zebranej kasy za kiermasz kupił m.in. terminal komputerowy, do którego Gates miał dostęp. Był to terminal działający na zasadzie podziału czasu, a nie na kartach perforowanych (informatyczna głowa pewnie lepiej to wyjaśni)Szczęśliwym zbiegiem okoliczności mieszkał blisko uniwersytetu, gdzie miał nielimitowany dostęp do komputerów.
To już kolejne moje spotkanie z tym autorem. Powoli staje się zagorzałym fanem, także tym bardziej mnie smuci fakt cen jego książek. 3 jego książki zostały fajnie wydane ponownie w tym roku w znaku, więc bardzo się ciesze. Jednak inne jego pozycje, jak "Dawid i Goliat" czy "co widział pies..." są za 50-100zł używane z miekką okładką xDDDD przykre to jest. No ale cóż.
Do rzeczy. W tej książce Gladwell zachęca do wyjścia trochę poza schemat myślenia o ludziach sukcesu, jako o tych, którzy wszystko zawdzięczają swojej ciężkiej pracy, dążeniu do celu itd. Jest to oczywiście częściowo prawda, ale np. na przykładzie Beatlesów udowadnia, że gdyby nie to, że przegrali ze sobą parę tysięcy godzin w Hamburgu w nocnych klubach, może nigdy byśmy o nich nie usłyszeli. Podobnie z hokeistami, którzy rodząc się w styczniu, mają już przewagę na starcie (chodzi klasyfikacje wiekową. gość ze stycznia gra w tej samej lidze co gość z grudnia, a 11 miesięcy na etapie dziecięctwa to duża różnica fizyczna, która potem się może pogłębiać)
Opiera się w dużej mierze na teorii 10tys godzin które są nam potrzebne, żeby być ekspertem w danej dziedzinie. Sięga też do przykładu Billa Gatesa, który zanim rzucił harvard, żeby założyć firmę, programował już bez przerwy przez siedem lat. W skrócie Klub Matek w szkole z zebranej kasy za kiermasz kupił m.in. terminal komputerowy, do którego Gates miał dostęp. Był to terminal działający na zasadzie podziału czasu, a nie na kartach perforowanych (informatyczna głowa pewnie lepiej to wyjaśni)Szczęśliwym zbiegiem okoliczności mieszkał blisko uniwersytetu, gdzie miał nielimitowany dostęp do komputerów.
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
B. Tuchman "Szaleństwo władzy: Od Troi do Wietnamu"
Gdyby ta książka wyszła w 2019, to miałaby odrobinę inny tytuł - "Od Troi przez Wietnam po Ślizg" - bo zdecydowanie miłościwie panujący Kadłub wpasowałby się do opisywanych przez panią Tuchman osobowości, którym szajba odwalała tuż po tym, jak mogli sobie popanować. O tej Troi w sumie niewiele, więcej o Borgiach i o inbach w ówczesnym kościele (polecam w tym temacie fabularną "Rodzinę Borgiów" Puzo, kilka papieskich orgii, które opisał, okazuje się mieć potwierdzenie w źródłach historycznych), o tym, jak Brytyjczycy podejmowali setki durnych decyzji, które doprowadziły do tego, że USA ogłosiły niepodległość i wreszcie mnóstwo miejsca poświęcone jest temu, jak USA schrzaniły Wietnam. W zasadzie Wietnam i niepodległość USA to główne tematy, ja jakoś nigdy nie byłem bardzo w temacie, więc dowiedziałem się sporo, no i stwierdzam, że lepiej tej władzy nie mieć, bo to nic dobrego. [s]Dlatego z dniem dzisiejszym zrzekam się funkcji moderatora. [/s]
Gdyby ta książka wyszła w 2019, to miałaby odrobinę inny tytuł - "Od Troi przez Wietnam po Ślizg" - bo zdecydowanie miłościwie panujący Kadłub wpasowałby się do opisywanych przez panią Tuchman osobowości, którym szajba odwalała tuż po tym, jak mogli sobie popanować. O tej Troi w sumie niewiele, więcej o Borgiach i o inbach w ówczesnym kościele (polecam w tym temacie fabularną "Rodzinę Borgiów" Puzo, kilka papieskich orgii, które opisał, okazuje się mieć potwierdzenie w źródłach historycznych), o tym, jak Brytyjczycy podejmowali setki durnych decyzji, które doprowadziły do tego, że USA ogłosiły niepodległość i wreszcie mnóstwo miejsca poświęcone jest temu, jak USA schrzaniły Wietnam. W zasadzie Wietnam i niepodległość USA to główne tematy, ja jakoś nigdy nie byłem bardzo w temacie, więc dowiedziałem się sporo, no i stwierdzam, że lepiej tej władzy nie mieć, bo to nic dobrego. [s]Dlatego z dniem dzisiejszym zrzekam się funkcji moderatora. [/s]
Rap MATTers podcast
https://www.youtube.com/c/rapmatters
https://www.youtube.com/c/rapmatters
-
- Posty: 1147
- Rejestracja: 17 kwie 2019, 17:32
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
J. Heller - Paragraf 22
Wiele o tej ksiazce napisac nie mozna, klasyka swojego gatunku, która po 58 latach wciąż porywa tłumy, co udowodnił sukces serialowej edycji. Zatem zanim opisywać plusy, skupię się na jednym minusie - żartobliwych wymianach zdań między Yosserianem a losowym gościem. Motyw łapania za słówko i intelektualna zabawa z przeciwnikiem przestała być śmieszna, gdy spotkałem ten chwyt po raz dziesiąty na pierwszych pięćdziesięciu stronach.
Wiele o tej ksiazce napisac nie mozna, klasyka swojego gatunku, która po 58 latach wciąż porywa tłumy, co udowodnił sukces serialowej edycji. Zatem zanim opisywać plusy, skupię się na jednym minusie - żartobliwych wymianach zdań między Yosserianem a losowym gościem. Motyw łapania za słówko i intelektualna zabawa z przeciwnikiem przestała być śmieszna, gdy spotkałem ten chwyt po raz dziesiąty na pierwszych pięćdziesięciu stronach.
ex-AlmostDivine
Twój chłopak kaloryfer kurwa, a ja se noszę bojler
No bo jem co chcę, a ten głupek liczy kalorie tak jak drobne
By cię wziąć na randkę i zamówić sałatkę
No naprawdę trochę scam, nie?
Twój chłopak kaloryfer kurwa, a ja se noszę bojler
No bo jem co chcę, a ten głupek liczy kalorie tak jak drobne
By cię wziąć na randkę i zamówić sałatkę
No naprawdę trochę scam, nie?
- rubinstein
- Posty: 1097
- Rejestracja: 22 kwie 2019, 11:21
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
No P22 to ogólnie trochę przeceniana książka.
Królestwo Twardocha. Mniej akcji, więcej introspekcji. Fajnie sie uzupełniła dzięki temu z pierwszą częścia. Szału nie było, ale i tak warto, naprawdę, cos pewnie od Twardocha jeszcze łykne, ale to kiedy indziej
Królestwo Twardocha. Mniej akcji, więcej introspekcji. Fajnie sie uzupełniła dzięki temu z pierwszą częścia. Szału nie było, ale i tak warto, naprawdę, cos pewnie od Twardocha jeszcze łykne, ale to kiedy indziej
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Fajnie, nawet nie wiedziałem że jest kontynuacja, a Króla skończyłem czytać pół godziny temu. dzięki!
yer a wizard, Harry
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
"Siedziałem w więzieniu - prawdziwa historia" pseudonim Grek. Powiem tak, całkiem ciekawa książka pokazująca życie gangstera za kratami. Bardzo szybko się czyta, przeczytałem ją w 3 dni. Jeżeli kogoś interesuje ta tematyka, to myślę nie będzie zawiedziony.
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Ursula K. Le Guin - Lewa Ręka Ciemności - absolutny klasyk, przełomowa powieść SF/fantasy. Wysłannik pokojowej konfederacji planet prowadzi pertraktacje ws. dołączenia nowoodkrytej, śnieżnej planety. Pałacowe intrygi, religie, specyficznie postrzegany honor oraz przede wszystkim wyjątkowa płciowość jej mieszkańców (przez 3 tygodnie w miesiącu są aseksualnymi hermafrodytami, przez tydzień "rui" nabywają - losowo - cech męskich lub żeńskich) prowadzą do szeregu nieporozumień i tragicznych wypadków. Początek trochę ciężki - jak u Dukaja jest nam serwowana masa nie wyjaśnianych terminów - ale potem czyta się już pięknie. Doskonały opis morderczej wędrówki przez lodowiec. Myślę że fanom GOT powinno się bardzo podobać.
Philip K. Dick - Wbrew wskazówkom zegara - sięgnąłem po tę pozycję jako że dała podwaliny pod najlepszy polski concept-album (Tomasz Andersen - Wbrew wskazówkom). Jedna z fajniejszych książek Dicka jakie czytałem; wyjątkowo jak na niego zwięzła, linearna i klarowna; bliżej jej do literatury sensacyjnej niż SF. Fabuła: na skutek dziwnego fenomenu, czas dla niektórych ludzi zaczął płynąć wstecz - wstają z martwych i zaczynają młodnieć, być na końcu odbyć życie płodowe wstecz i rozdzielić się na jajo i plemnik; wypluwają gotowe potrawy zamiast konsumować, biblioteki wymazują książki itp. Jest to jednak tylko tło dla głównej intrygi: niebawem ma powstać z grobu wielki przywódca religijny i różne frakcje trzymające władzę chcą koniecznie przejąć nad nim kontrolę. Klasycznie, jak to u Dicka, wplecione motywy religijne i filozoficzne (ale bez przegin), poczucie winy, opresyjny aparat władzy, femme fatale... bardzo dobre.
Philip K. Dick - Wbrew wskazówkom zegara - sięgnąłem po tę pozycję jako że dała podwaliny pod najlepszy polski concept-album (Tomasz Andersen - Wbrew wskazówkom). Jedna z fajniejszych książek Dicka jakie czytałem; wyjątkowo jak na niego zwięzła, linearna i klarowna; bliżej jej do literatury sensacyjnej niż SF. Fabuła: na skutek dziwnego fenomenu, czas dla niektórych ludzi zaczął płynąć wstecz - wstają z martwych i zaczynają młodnieć, być na końcu odbyć życie płodowe wstecz i rozdzielić się na jajo i plemnik; wypluwają gotowe potrawy zamiast konsumować, biblioteki wymazują książki itp. Jest to jednak tylko tło dla głównej intrygi: niebawem ma powstać z grobu wielki przywódca religijny i różne frakcje trzymające władzę chcą koniecznie przejąć nad nim kontrolę. Klasycznie, jak to u Dicka, wplecione motywy religijne i filozoficzne (ale bez przegin), poczucie winy, opresyjny aparat władzy, femme fatale... bardzo dobre.
Koks i dziwkę brałeś cichcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
- con shonery
- Moderator
- Posty: 5986
- Rejestracja: 18 kwie 2019, 9:18
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Czas pomsty - Maciej Liziniewicz jeśli chcesz nudzić się w oczekiwaniu na rozczarowujący rozwój intrygi, poznać pobieżnie jednowymiarowych bohaterów, poczuć mdłości po zbyt dużej szczypcie fantasy, poczytać o kształtnych pośladkach i jędrnych piersiach wiedźmy (której seksualność nie odegra najmniejszej roli w jej krótkim epizodzie) to bardzo polecam tę książkę jebaną
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Chuck Palahniuk - Niewidzialne potwory - naszpikowany prochami transwestyta, modelka z odstrzeloną żuchwą i były policjant-wabik na gejów przemierzają Stany, okradając rezydencje bogaczy, kupując coraz to nowsze ciuchy, poddając się kolejnym operacjom plastycznym i przeżywając traumy z dzieciństwa. Totalnie nielinearna narracja mająca przypominać magazyny modowe - pół strony niedokończonego tekstu, reklama, sesja zdjęciowa, wypadająca próbka perfum. Pierwsza książka autora "Fight Clubu" jaka miała ukazać się drukiem, początkowo jednak odrzucona za perwersyjność. Super!
Koks i dziwkę brałeś cichcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Oko Świata - Robert Jordan
Pierwsza część serii Koło Czasu, ledwie dobrnąłem do końca, momentami kartkując, a właściwie przeklikując.Ciekawe czy znajdę kiedyś jeszcze jakieś udane fantasy dla kuców, czy samą tylko nic niewnoszącą nudę. Brrr
Pierwsza część serii Koło Czasu, ledwie dobrnąłem do końca, momentami kartkując, a właściwie przeklikując.Ciekawe czy znajdę kiedyś jeszcze jakieś udane fantasy dla kuców, czy samą tylko nic niewnoszącą nudę. Brrr