[film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Kategoria poświęcona sztuce małych i dużych ekranów.

Moderatorzy: gogi, con shonery

Awatar użytkownika
gambler
Posty: 1252
Rejestracja: 19 kwie 2019, 23:29

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: gambler »

Ogólnie im dalej rozwijała się ta scena na ranczu, to zastanawiałem się w którą stronę zmierza ten film, ale final to pół godziny siedzenia z bananem na mordzie. Pitt i DiCapiro popisówka aktorstwa, wspólne sceny kozak, a świetnie to zagrało że każdy miał też swój oddzielny wątek.
Scena z dziewczynką i motyw jak Leo gra aktora, który gra scenę i zapomina linijek jest przepyszny. Tak samo sporo dialogów.


Margot robbie jest prześliczna, ale pussycat wygrała :D

Tarantino robił lepsze filmy, ale z checią obejrzę jeszcze raz wersje reżyserską. Kilka smaczków i oczek do widza złapałem, ale na pewno jest ich jeszcze więcej, a nie znam tak dobrze historii Hollywood i western time.
Spoiler
Niech mi ktoś tylko wytłumaczy scenę z brucem lee, gdzie jestem w stanie perfekcyjnie tak go sobie wyobrazić, podobnie jak to że rozpierdoliłby tam każdego, a film no to w zasadzie robi z niego leszcza.

E: no i szkoda ze nie było california dreaming from the mamas and the papas
yer a wizard, Harry
Awatar użytkownika
SWN
Administrator
Posty: 11490
Rejestracja: 17 kwie 2019, 0:46
Lokalizacja: Kałków

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: SWN »

Mi się wydaje, że kwestia Bruce'a Lee to po prostu kolejny przykład zajawki Tarantino na odwracanie biegu historii i bawienie się w stwórcę alternatywnych uniwersów, tak samo jak
Spoiler
gang Mansona nie był aż takimi debilami i nie pozagryzał ich pies, a II wojny światowej nie skończył fortel porucznika Aldo Raine'a
B to G strikes again, thick hay on the bread... For me it's a lifestyle, you say that's about swag
slkt
Posty: 557
Rejestracja: 17 kwie 2019, 15:09

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: slkt »

Spoiler
czy scena cliffa z hipiska w samochodzie była nawiązaniem do historii Polańskiego?
Awatar użytkownika
Mider
Posty: 2837
Rejestracja: 17 kwie 2019, 16:07

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: Mider »

zdecydowanie zbyt daleki odlot [mention]slkt[/mention]
Awatar użytkownika
bania
Posty: 121
Rejestracja: 17 kwie 2019, 21:12
Lokalizacja: Midgar

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: bania »

gambler, https://www.youtube.com/watch?v=yBsMTyC5hzY POV Tarantino nt. Lee.
Bo taki los rapera, bracie mój/Nawet jak cipy z nieba lecą, wszystko chuj

Seen the devil give a sermon in the church
Seen an angel dancing in the club

You hate, you're lame, your loss
Awatar użytkownika
Rhubarb
Posty: 495
Rejestracja: 30 maja 2019, 17:13

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: Rhubarb »

z tym, ze ta wypowiedź Quentina imo nic nie ma wspólnego z obrazem Lee w tym filmie. Ukazany jest jak naćpany 17 latek na koncercie Żabsona, mówiący że każdemu najebie, po czym wylatuje przez okno, a nie arogancki, ale również honorowy i opanowany mistrz sztuk walki
Awatar użytkownika
gambler
Posty: 1252
Rejestracja: 19 kwie 2019, 23:29

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: gambler »

dzięki bania,


zgadzam się że to raczej za daleki odlot, ale w trakcie seansu miałem to samo skojarzenie co soulkast
yer a wizard, Harry
Awatar użytkownika
kmtt
Posty: 1
Rejestracja: 02 maja 2019, 16:01

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: kmtt »

,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Ostatnio zmieniony 22 lis 2022, 5:04 przez kmtt, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mql
Moderator
Posty: 5902
Rejestracja: 17 kwie 2019, 9:20
Lokalizacja: Poznań

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: mql »

przecież to powinien być ostatni film pana Kwintyna
Spoiler
Ostatni, dziesiąty film, w którym kino (niby di Caprio i Pitt ale ta kobietą był hip-hop) rozprawia się z wrogiem, który śmiał podnieść na nie rękę - i to wyjaśniając go przy okazji na sukę, no ja bym.

Momentami film robił się nudnawy, i to przy całej mojej sympatii do westernowego klimatu i Timothy'ego Olyphanta (czyli do do westernowego klimatu i do do westernowego klimatu heh). budowanie postaci Daltona nie przekonywało, zwłaszcza gdy spojrzymy na to, że kluczowym elementem jego kariery, właściwie całej jego egzystencji w świecie One Upon a Time... była rola w dawno zakończonym już serialu. Tak czy siak zarówno di Caprio jak i Pitt spisali się pięknie, ale chciałem tez wysłać wyrazy szacunku Damianowi Lewisowi za śliczny epizod McQueena, w trakcie którego Lewis - kto wie czy nie pierwszy raz w życiu - nie był rudy. Oto właśnie magia kina.

sama końcówka ogromnie satysfakcjonująca, jestem jednak prostym człowiekiem i lubię krwawe wyjaśnianie kurew - nazioli, KKK, a teraz mansowskiej familii

E; byłbym zapomniał, Margaret Qualley zjadła ten film, każda scena z nią i Pittem mogłaby trwać w nieskończoność, a moment gdy gestami porozumiewają się co do celu podróży Pitta jest przekochany i prześliczny
Awatar użytkownika
Globe
Posty: 1251
Rejestracja: 17 kwie 2019, 9:47

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: Globe »

rozliczył się z nazistami i hollywood, to teraz anoni i ślizgerzy
Awatar użytkownika
Luxair
Posty: 4100
Rejestracja: 24 kwie 2019, 19:38

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: Luxair »

Jak Brad eksplorował chatę ślepego George'a to klimacik jak z Resident Evil 7 zupełnie :)

Film bardzo ładny i w ogóle się nie dłużył. Szkoda że tak mało Polańskiego i Mansona, końcówka dostarcza radochy ale to taki typowy fan-service. Jeszcze wkurzało mnie że kawałki z soundtracku nie wybrzmiewały ale były gwałtownie cięte. Poza tym super! Atak furii Leo - ulubiona scena.
Koks i dziwkę brałeś cichcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Awatar użytkownika
Moltisanti
Posty: 3631
Rejestracja: 05 maja 2019, 21:11

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: Moltisanti »

Zawsze próbuję zrozumieć to jaranko jakimiś randomowymi scenami u Tarantino jak chociażby to jak Leo siedzi z tą dziewczynką i przez 10 minut pierdolą o niczym. No serio koledzy powiedzcie mi co w tym jest fajnego, bo ja mam nieodparte wrażenie że to takie trochę jaranie się na siłę jak jakimś Fiszem/emade. Film miał zajebiste momenty, a na końcówce to sikałem ze śmiechu, ale nie jestem w stanie zdzierżyć tych nudzących momentów u Tarantino których w tym filmie było stanowczo za dużo :(
Łąsą pisze: 31 gru 2020, 19:13 prędzej nastąpi zmiana systemu monetarnego niż stopy wrócą do poziomu 3-4%
Awatar użytkownika
Chojny
Posty: 471
Rejestracja: 10 maja 2019, 16:48

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: Chojny »

co do sceny z dziewczynką

- super zagrana przez oboje
- fajna miniatura w filmie i tak złożonym z miniatur
- ciepły klimat, chyba niespotykany kiedykolwiek indziej u qt
- metakomentarz o karierze ricka daltona i chuj wie czy nie również o karierze leo albo quentina
- zajebisty, chwytający za serduszko payoff w późniejszej scenie
Awatar użytkownika
con shonery
Moderator
Posty: 5984
Rejestracja: 18 kwie 2019, 9:18

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: con shonery »

wczoraj bylem drugi raz i podobało mi się tak samo, może nawet bardziej bo na niektóre sceny czekałem jak na gwiazdkę
Awatar użytkownika
kshaq
Posty: 2359
Rejestracja: 17 kwie 2019, 7:51

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: kshaq »

Dzisiaj w końcu udało mi się wybrać i jak dla mnie jedyny adekwatny komentarz to :bowdown:
Film w ogóle mi się nie dłużył, nie nudził, klimat może przez większość filmu nie był taki, do jakiego nas Quentin przyzwyczaił, ale w ogóle nie przeszkodziło mi to odczuwać frajdy z oglądania. Leo i Brad piękne role, zajebiście mi się ich razem oglądało. Cały film to dla mnie było zgromadzenie świetnych scen, jakoś tam luźno ze sobą połączonych i to do mnie przemawiało.
Spoiler
Ostatnie pół godziny to już tarantinowski majstersztyk, morda sama mi się śmiała, jak Brad z psem wyjaśniali leszczy, a Leo z miotaczem ognia to już wyższy poziom abstrakcji :lol: Chętnie bym od razu obejrzał jeszcze raz.
Awatar użytkownika
mlodyperkez
Posty: 2594
Rejestracja: 17 kwie 2019, 17:39

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: mlodyperkez »

Bylem 2 dni temu w kinie i kurde mam mieszane uczucia. Uwielbiam filmy Tarantino glownie za to jak potrafi rozegrac akcje i za mistrzowskie dialogi, a tutaj brakowalo mi jednego i drugiego. Oczywiscie klimat jest, muzyka jest, zdjecia sa bo to u Quentina juz standard ale to chyba troche za malo jak na hype ktory sie wytworzyl w okol tej produkcji. Gra aktorska tez na najwyzszym poziomie, szczegolny popis dal Pitt i DiCaprio ale ciezko zeby przy takiej obsadzie bylo inaczej. Kilka dobrych scen nie uratuje ponad 2,5 godzinnego filmu o...no wlasnie w sumie o niczym bo czy ktos w 1 zdaniu bylby w stanie powiedziec o czym byl ten film? Ja nie bylbym w stanie nawet w kilku. Przeplata sie ze soba kilka roznych watkow, czesc okazuje sie w ogole zbedna(np nie wiem jaka role w tym filmie odgrywa postac Sharon Tate w zasadzie po prostu jest). Idac na film nie wiedzialem do konca o czym on bedzie, po seansie niestety nie uleglo to zmianie i chyba to jest moj najwiekszy zarzut, film o wszystkim i o niczym. Ktos gdzies ladnie napisal ze Quentin chcial tym filmem wystawic laurke Hollywood tamtych lat, wlasnie klimatem, muzyka czy zdjeciami i udalo mu sie to, natomiast film moim zdaniem nakrecil sredni. Sami pomyslcie, gdybyscie szli do kina na cos co nie wiecie o czym do konca jest, rezyserem nie bylby Tarantino a glownych rol nie odgrywali by tacy aktorzy jak Pitt, DiCaprio czy Robbie to ilu z was wyszlo by z kina z zachwytem? Mam wrazenie ze niewielu i wlasnie glownie nazwiska wraz z klimatem hollywoodu tamtych lat ratuja ten film. No ale ja nie jestem zadnym specem wiec moze sie nie znam, to moje osobiste odczucie. Na chwile obecna 7/10 za spropsowane wyzej rzeczy i z przykroscia stwierdzam ze jest to moim zdaniem najslabszy film Tarantino, a widzialem wszystkie po kilka razy. Jak bedzie na DVD to obejrze jeszcze raz w zaciszu domowym, moze dostrzege inne plusy.
Awatar użytkownika
vampmoney
Posty: 2985
Rejestracja: 18 kwie 2019, 3:10
Lokalizacja: Jarosław

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: vampmoney »

kshaq pisze: 01 wrz 2019, 14:07 Dzisiaj w końcu udało mi się wybrać i jak dla mnie jedyny adekwatny komentarz to :bowdown:
Film w ogóle mi się nie dłużył, nie nudził, klimat może przez większość filmu nie był taki, do jakiego nas Quentin przyzwyczaił, ale w ogóle nie przeszkodziło mi to odczuwać frajdy z oglądania. Leo i Brad piękne role, zajebiście mi się ich razem oglądało. Cały film to dla mnie było zgromadzenie świetnych scen, jakoś tam luźno ze sobą połączonych i to do mnie przemawiało.
Spoiler
Ostatnie pół godziny to już tarantinowski majstersztyk, morda sama mi się śmiała, jak Brad z psem wyjaśniali leszczy, a Leo z miotaczem ognia to już wyższy poziom abstrakcji :lol: Chętnie bym od razu obejrzał jeszcze raz.
zgadzam się bardzo, szczególnie świecił brad pitt którego pragnąłem jeszcze więcej na ekranie
Deyker
Posty: 1062
Rejestracja: 17 maja 2019, 9:24

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: Deyker »

Nie jestem jakimś fanem Quentina i myślałem, że film bez akcji będzie mi się dłużył, ale bawiłem się spoko praktycznie przez cały seans. Film właściwie o niczym konkretnym, a fajnie trzymał w napięciu. Dużo fajnego humoru, świetna gra aktorska, klimat, zdjęcia. Osobny props dla Leo, który imo dał popis. Sceny z tą dziewczynką(dla niej też propsy) jak sobie siedzieli i jak kręcili ten film - dla mnie super.
szoumidelej
Posty: 135
Rejestracja: 30 kwie 2019, 12:18

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: szoumidelej »

Zdecydowanie warto, sceny Pitta z Brandy i z Margaret Qualley highlighty, Leo tez klasa we wspomnianych momentach z dziewczynka i w kabinie. Mimo ze film dosc wolno sie rozkreca to trzyma w napieciu. Za to final odpowiednio przyspiesza :)
Zawierucha oczywiscie props za granie z Margot
Awatar użytkownika
#1
Posty: 1390
Rejestracja: 18 maja 2019, 20:20

Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino

Post autor: #1 »

jest gdzieś w sklepie?
^ kogo to chuj obchodzi?
ODPOWIEDZ