[film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
Moderatorzy: gogi, con shonery
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
Szczerze to nie wiedziałem nawet, bo nigdy nie widziałem kinowej wersji, wygląda na to, że faktycznie to tylko 10 minut dodatkowych scen. Tutaj chyba ma być trochę więcej materiału, ale ciężko dywagować, bo nic nie jest potwierdzone.
- GeorgePortfel
- Posty: 102
- Rejestracja: 04 maja 2019, 1:50
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
Bylem na prapremierze w srode. Mimo ze film bardzo wolno i lagodnie sie rozkreca, a niektore sceny mocno wydluzone i przegadane nie nudzilem sie. Bradd Pitt to wygral generalnie. To nie jest moze Tarrantino w najwyzszej formie ale wciaz potrafi to robic.
Spoiler
Najlepsze sceny oprocz calej koncowki to Bruce Lee i wszystko co z psem Cliffa
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
Spoiler
No nie wiem czy jakiś zapijaczony kaskader poskładałby Lee, gościa który potrafił nakurwiać pompki na jednym palcu
Bo taki los rapera, bracie mój/Nawet jak cipy z nieba lecą, wszystko chuj
Seen the devil give a sermon in the church
Seen an angel dancing in the club
You hate, you're lame, your loss
Seen the devil give a sermon in the church
Seen an angel dancing in the club
You hate, you're lame, your loss
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
nie no gówno straszne ten film bleee
Największa pizda na forum:
Mider
Mider
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
Bardzo mnie zdziwiła dobra recenzja jednego z użytkowników ślizgu, którą można przeczytać na KP, a który to użytkownik dotąd z pewną niechęcią (nieobcą mi również) patrzył na ostatnie wyczyny QT.
Ja jeszcze nie oglądałem. Bez oglądania daję 4/10, obejrzę jak będzie luźniej w kinach.
Ja jeszcze nie oglądałem. Bez oglądania daję 4/10, obejrzę jak będzie luźniej w kinach.
-
- Posty: 1147
- Rejestracja: 17 kwie 2019, 17:32
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
Brad Pitt wygral ten film + Koncowka
chryste, to bylo dobre kino.
A Margot Robbie, jezuu
chryste, to bylo dobre kino.
A Margot Robbie, jezuu
ex-AlmostDivine
Twój chłopak kaloryfer kurwa, a ja se noszę bojler
No bo jem co chcę, a ten głupek liczy kalorie tak jak drobne
By cię wziąć na randkę i zamówić sałatkę
No naprawdę trochę scam, nie?
Twój chłopak kaloryfer kurwa, a ja se noszę bojler
No bo jem co chcę, a ten głupek liczy kalorie tak jak drobne
By cię wziąć na randkę i zamówić sałatkę
No naprawdę trochę scam, nie?
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
typowy tarantino, nie zawiodłem się
osobny bowndown dla pitta i do caprio konieczny
osobny bowndown dla pitta i do caprio konieczny
- con shonery
- Moderator
- Posty: 5984
- Rejestracja: 18 kwie 2019, 9:18
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
super film, mógłbym to oglądać i oglądać
To, ale też pasuje mi to do całego filmu, czy ogólnie filmów Tarantino. Czysta zabawa, budowla z klocków konstruowana z wielką frajdą i z takim samym entuzjazmem rozwalana na koniec. Dziękuję i czekam na kolejne.
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
chyba na za duzo liczyłem i sie rozczarowałem, raczej bym nie poszedl drugi raz do kina
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
Ten film to jeden wielki hołd dla starej epoki kinematografii. Już nawet tytuł nim jest. Jak dla mnie mistrzostwo.
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
Mi się full podobało, zleciało szybko te 2h i 40 min, jaram się full tymi wszystkimi scenami jak Pitt sobie jeździł po mieście do tych nutek, no kupił mnie ten klimat. Poszło to w trochę innym(jak dla mnie lepszym) kierunku niż się spodziewałem po zwiastunie .Główne role świetnie zagrane i ogólnie cała obsada fajnie wypadła oprócz Zawieruchy i aktora grającego Mansona którzy nie mieli prawie żadnego czasu ekranowego.
No i zakończenie tak bardzo satysfakcjonujące
Spoiler
myślałem, że Pitt zostanie odjebany przez bande Mansona. W ogóle myślałem, że oni zostaną przedstawieni jako jakaś straszniejsza rzecz, a tu Quentin w sumie z nich beke pocisnął co bardzo cieszy ofc.
No i zakończenie tak bardzo satysfakcjonujące
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
przepiękny soundtrack
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
ale piękny jest ten film
serio, nawet jakbym chciał się do czegoś przyczepić to za bardzo nie wiem do czego. chociaż zastanawiam się czy nie wybrać się drugi raz więc może tym razem wychaczę jakieś minusy.
polecam mocno, zwłaszcza fanom tarantina - ci nie powinni być zawiedzeni
serio, nawet jakbym chciał się do czegoś przyczepić to za bardzo nie wiem do czego. chociaż zastanawiam się czy nie wybrać się drugi raz więc może tym razem wychaczę jakieś minusy.
Spoiler
końcówka tak cudowna(tak to powinno się zakończyć w prawdziwym życiu )
śmiechłem jak rick kompletnie z dupy wyleciał z tym miotaczem ognia
no i super sceny ricka z tą dziewczynką, jak już ktoś wspomniał w tym temacie
śmiechłem jak rick kompletnie z dupy wyleciał z tym miotaczem ognia
no i super sceny ricka z tą dziewczynką, jak już ktoś wspomniał w tym temacie
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
cudownie się bawiłem w kinie. mimo, że film trwał stosunkowo długo, a ja byłem dojebany po całym dniu tyrki, to ani przez moment się nie męczyłem i bananek nie schodził z twarzy (a niektóre sceny są nieco przedłużone). genialny brad, akcja z brusem śmieszniutka, nutki piękne, ale najbardziej mnie kupiła pussycat
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
Ja również świetnie bawiłem się na tym filmie. Znakomita gra aktorska, fajne dialogi, czarny humor, ciekawe postacie, muzyka, forma przedstawienia historii i Margot Robbie , to wszystko złożyło się na kawał dobrego widowiska, które oglądało się bardzo przyjemnie. Uwielbiam sceny w produkcjach Tarantino, i w tym filmie również się na nich nie zawiodłem, czasem mam wrażenie, że bardziej w jego filmach doceniam formę niż treść.
- nihil Novi
- Posty: 1533
- Rejestracja: 18 kwie 2019, 19:16
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
+ genialna gra Brada
+ momentami fajne dialogi
+ końcówka
- cała reszta
Nie wiem, lubię Tarantino, ale ten film strasznie mi się dłużył. Dla mnie maks 6/10.
+ momentami fajne dialogi
+ końcówka
- cała reszta
Nie wiem, lubię Tarantino, ale ten film strasznie mi się dłużył. Dla mnie maks 6/10.
Sensei życia
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
Właśnie wróciłem z seansu
Leo wygrał Oskara, Brad na pewno nominacje
Leo wygrał Oskara, Brad na pewno nominacje
yer a wizard, Harry
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
Po napadzie hipisów na dom Daltona myślałem, że film się właśnie zaczął. Duże ziew, choć było kilka momentów. Pitt jest najpiękniejszy.
"...jest eśmy małymi cząstkami wielkich rzeczy..."
pieseczek dla ślizgawkera
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
przepiękne, genialne, przewrotne kino. świetne zakończenie, czułem, że coś odjebie na finale, ale to było zaskakujące. no i chyba nikt piękniej nie pokazał LA tamtych lat. ta dbałość o detal, światło, scenografię, kostiumy. wszystko tam grało.
aha,
Leo, ty pierdolony królu
no i brawo raz jeszcze dla Zawieruchy - nie dość że go nie wycięli, to jeszcze coś tam powiedział jebaniutki będzie miał piękne wspomnienia.
Spoiler
jedynie scena z Brucem Lee bardzo nieśmieszna i kliszowa, totalnie zbędna imo.
za to kilka scen rozbrajających total, jak choćby ta z Margot grającą Sharon, oglądającą w kinie prawdziwy film z prawdziwą Sharon i te stopy , scena Daltona z małą dziewczynką na werandzie, czy zabranie hipiski przez Bootha i potem cała scena na ranczo, no mistrz
za to kilka scen rozbrajających total, jak choćby ta z Margot grającą Sharon, oglądającą w kinie prawdziwy film z prawdziwą Sharon i te stopy , scena Daltona z małą dziewczynką na werandzie, czy zabranie hipiski przez Bootha i potem cała scena na ranczo, no mistrz
Leo, ty pierdolony królu
no i brawo raz jeszcze dla Zawieruchy - nie dość że go nie wycięli, to jeszcze coś tam powiedział jebaniutki będzie miał piękne wspomnienia.
Re: [film] Once Upon a Time... in Hollywood (2019) reż. Quentin Tarantino
jeszcze jebany mógł potrzymać margot robbie za rękę
nie będę się produkował czy Tarantino w formie czy nie, bo sie nie znam, ale po wczorajszym seansie uśmiech nie zszedł mi z twarzy przez dobrych kilka godzin. film jest przede wszystkim bardzo ładny. wszystkie ujęcia z przejażdżek po LA, szczególnie tych nocnych, w połączeniu z muzyką robią mega wrażenie. super oglądało się pitta i leo w jednym filmie, tym bardziej że w większości scen pojawiają się razem. brak akcji przez wiekszą połowę filmu zupełnie nie przeszkadza.
wydaje mi się, że gra pitta jest trochę przehajpowana. oczywiście świetnie odnalazł się w roli zawadiaki, którego zaczepiają dziewczyny na ulicy i który każdemu najebie, ale moim zdaniem di caprio i jego gra to poziom wyżej w tym filmie.
Spoiler
zakończenie mnie trochę rozczarowało. nie przekonują mnie frazy, że to TYPOWY TARANTINO, bo zakończenie w django czy w bękartach stało na dużo wyższym poziomie. szanuję fazę na krwawe zakończenia, ale w once upon time koniec jest tandetny w porównaniu z wcześniej wymienionymi filmami. szczególnie piję do tego co się wydarzyło jak już pitt padł nieprzytomny, czyli ta laska w jakims mega szoku wpadająca do basenu i paląca się ogniem z miotacza