Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Dyskusje na temat wszystkich gatunków muzyki, które nie pasują do działów powyżej.

Moderatorzy: mql, Ruces

Awatar użytkownika
kawarano
Posty: 186
Rejestracja: 23 kwie 2019, 10:06

Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: kawarano »

EMA RYJE

ślizgawkowcy to ludzie osłuchani w wielu gatunkach, dlatego chciałbym wiedzieć jakie są według was płyty z najlepszym brzmieniem.
w tym temacie można wypisać tytuły płyt/nutek z działu INNA MUZYKA, ale także hiphopowe płyty są mile widziane jak ktoś chce.
Noon w jakimś wywiadzie powiedział mniej więcej, że to takie coś jakby się włączyło na kiepskim sprzęcie taką płytę a ona i tak brzmi dobrze. To chyba mocno osobista sprawa tak w ogóle więc zapraszam do postowania.

to może ja podam moje typy:
Spoiler
Ryszard Drecki
Grażyna Dziedzińska
Stanisław Głąbiński
Eugeniusz Guz
Rudolf Hoffman
Marek Jaworski
Tadeusz Jackowski
Zdzisław Kamiński
Aleksandra Kedaj
Waldemar Kedaj
Zbigniew Kot
Ignacy Krasicki
Zbigniew Leśnikowski
Jerzy Lobman
Anna Lulińska
Daniel Luliński
Włodzimierz Łoziński
Franciszek Nietz
Witold Olszewski
Anna Piasecka
Marian Podkowiński
Zbigniew Ramotowski
Zbigniew Safjan
Zygmunt Słomkowski
Janusz Stefanowicz
Krystyna Szelestowska
Karol Szyndzielorz
Jerzy Tepli
Jerzy Urban
Maria Wągrowska
Ryszard Wojna
Grzegorz Woźniak
Henryk Zdanowski
Włodzimierz Żrałek
Spoiler
Kaz Bałagane - Narkopop
Łona - Cztery i pół
PRO8L3M - C30-C39 EP, PROBL3M, WIDMO
Eis - Gdzie jest Eis?
TNGHT - TNGHT
Pusha T - My name is my name
Frank Ocean - Channel Orange
Jay Z - Reasonable doubt
The Roots - undun
Awatar użytkownika
kand
Posty: 43
Rejestracja: 08 maja 2019, 8:07

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: kand »

Fleetwood Mac - Rumours
Boards Of Canada - Tomorrow's Harvest
Frank Ocean - channel ORANGE
The Beatles - Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band
Miles Davis – Bitches Brew
The Beach Boys - Pet Sounds
Björk - Homogenic
My Bloody Valentine - Loveless
Awatar użytkownika
Ruces
Moderator
Posty: 256
Rejestracja: 17 kwie 2019, 10:12
Lokalizacja: Warszawa

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: Ruces »

Talking Heads - Remain in Light
David Bowie - Low
The Beatles - Revolver
Facebook | Instagram | RateYourMusic | Filmweb

R.I.P. ŚLIZG.eu
Awatar użytkownika
Blazfm
Posty: 593
Rejestracja: 18 kwie 2019, 21:17
Lokalizacja: Warszawa

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: Blazfm »

Massive Attack - Mezzanine
Celtic Frost - Monotheist
Deathspell Omega - FAS
Nick Cave and the Bad Seeds - Push the Sky Away
Tom Waits - Real Gone
Radiohead - Kid A
Mastodon - Leviathan
The Flaming Lips - Embryonic

Z polskich to chyba najfajniejsze brzmienie maja
Furia - Księżyc Milczy Luty
Kriegsmaschine - Apocalypticists
https://www.last.fm/user/blazfm
https://www.instagram.com/blazfm
ezio_wrocław pisze: to nie świadczy o wielkości zespołu, że z nożem na gardle dostają nagle kopa motywacyjnego
Awatar użytkownika
baqlashan
Zbanowany
Posty: 5636
Rejestracja: 18 kwie 2019, 0:26
Lokalizacja: strych

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: baqlashan »

Magma - Mekanik Destruktiw Kommandoh
Miles Davis - Bitches Brew
Burzum - Filosofem
Wu tang - Enter The Wu
TOPP - Lifestyles of the Laptop Cafe

Ogólnie to od zajebania (w pizdę i ciut ciut) jest takich płyt, które są idealnie wyprodukowane w stosunku do gatunku w jakim się poruszają

Podałem pierwsze co mi do łba przyszły
Rupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
Set your world on fire, watch your planet burn
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Awatar użytkownika
kand
Posty: 43
Rejestracja: 08 maja 2019, 8:07

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: kand »

ale że Burzum jest idealnie wyprodukowany? wiele z wymienionych tu płyt po prostu brzmi dobrze, ale ich produkcja pozostawia wiele do życzenia. jakkolwiek jest to jednak zestawienie subiektywne, to włączanie Filosofem w panteon tych największych aranżacyjnych majstersztyków jest kwestią mocno dyskusyjną. rozumiem, że dla die-hardów BM to dzieło kanoniczne i rozpływają się nad tym leftfieldowym, surowym brzmieniem. tyle tylko, że Varg sam podkreślał wielokrotnie, że to miała być antyteza dobrej produkcji. najgorszy sprzęt, budżet nie przekraczający pięciu dolarów i te sprawy. "dla gatunku", jak zaznaczasz, jest to fajne, ale wciąż nie spełnia znamion płyty dobrze wyprodukowanej - po prostu. bo zaczynamy powolutku mylić rzetelną produkcyjną robotę z projektowaniem ATMOSFERY (która niewątpliwie - stosując chałupnicze DIY - Vikernesowi wyszła).

przy okazji: wydaje mi się, że nazwa tematu jest nieco myląca. opis, plus to nieszczęsne "brzmienie" w tytule potrafi mocno skonfundować. ten rzeczony Burzum brzmi przecież dobrze na każdym sprzęcie, bo jest "najlepiej brzmiącą, najgorzej wyprodukowaną płytą", a jednak mocno odstaje od krążków wyszczególnionych w pierwszym poście. te, w większości przypadków, odznaczają się po prostu spoczko miksem, nawet dość ciekawymi aranżacjami, czy wybitnie zniuansowanym masteringiem (vide Frank Ocean). Ruces i ja rzuciliśmy tytułami raczej takimi standardowymi - że jak się wepniesz swoim microJackiem i zbalansowanym kabelkiem w jakiś odtwarzacza hi-res, to zrozumiesz, dlaczego audiofile masturbują się do niektórych piosenek. chociaż daleko mi do wzmacniaczy lampowych, bo słuch mam nieco drewniany (aczkolwiek ciągle nad nim pracuję), to jednak weźmy rozgraniczmy tutaj jakoś tę dyskusję. pogadajmy może o jakichś szczytowych osiągnięciach inżynierów dźwięku wyszczególnionych w creditsach, a nie o tym, że w moim przekonaniu Lato w gettcie brzmi spoko (w furze). mniemam, że o to autorowi się tutaj rozchodzi.
Awatar użytkownika
Blazfm
Posty: 593
Rejestracja: 18 kwie 2019, 21:17
Lokalizacja: Warszawa

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: Blazfm »

Masz racje kand, tylko teraz pytanie czy oceniamy te płyty pod względem "obiektywnie" dobrej produkcji czy też dorzucamy do tego kontekst, jakąś kanoniczność i wpływ na trendy i gatunek.

To tak jak w przypadku Darkthrone - Transilvanian Hunger, bardzo specyficzne, piwniczne brzmienie - ze względów stricte technicznych to nie jest dobrze wyprodukowanych album ale stałem się kanonem i wzrorem, dając podwaliny pod całe lo-fi BM .
I teraz pytanie jak by było, gdyby ta płyta brzmiała jak, nie wiem, Mayhem - Chimera.

I fakt, tytuł tematu mylny, bo możemy sobie tutaj wypisywać masę sterylnie wyprodukowanych, rzemieślniczych płyt które w sumie nic nie wnoszą ale brzmią ładne.

Bardziej ciekawy byłby temat o płytach których brzmienie w jakichś sposób zredefiniowało gatunek.
https://www.last.fm/user/blazfm
https://www.instagram.com/blazfm
ezio_wrocław pisze: to nie świadczy o wielkości zespołu, że z nożem na gardle dostają nagle kopa motywacyjnego
Awatar użytkownika
baqlashan
Zbanowany
Posty: 5636
Rejestracja: 18 kwie 2019, 0:26
Lokalizacja: strych

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: baqlashan »

Co to znaczy że coś jest rzetelną produkcyjną robotą? Fajnie to brzmi, ale tylko na pozór wydaje się sensowne.

Sam bawiłem się przez długi czas w mix, a mam też kilku ziomków co są inżynierami dźwięku z zawodu.

IMO brzmienie zawsze jest kwestią subiektywną. Takie terminy, że coś jest "klarowne" "zajebiście wytłumione" etc huja znaczą i są określane bez jakichkolwiek wytycznych. Dzieje się tak pewnie dlatego, że muzyka jako dziedzina sztuki wpływająca tylko i wyłącznie na zmysł słuchu zawsze będzie traktowana empirycznie.

Nie ma ani obiektywnych kryteriów określających zajebisty mix, ani uniwersalnych środków, które sprawdzałyby się w każdym przypadku muzyki, gatunku, zespołu. Dlatego zajebisty mix Quincy Jonesa z trylogii MJ nie sprawdziłby się w produkcjach Lady Gagi chociażby, która musi mieć z zasady radiowy mix - to jest taki, który eksponuje wokal na pierwszym planie, traktując podkład muzyczny jako pierdzenie w tle, a nie równie ważną co wokal część składową kompozycji. Czy przez to jednak Lady Gaga ma gorzej zrobiony mix względem MJ w 80tych? Nie pokusiłbym się o takie stwierdzenie, w jej muzyce po prostu stawia się nacisk na inne środki i upiększacze.

I tak dla Black Metalu Varg odkrył złoty środek. Przesłuchałem pierdyliard albumów Black Metalowych i na tej podstawie stwierdzam, że Filosofem jest najbliższe ideałowi brzmienia, którego ja szukam w BM. Żadne, plastykowe, dopieszczone gówno z Kaskadii czy Francji nie sprosta nigdy estetyce, którą Varg wytworzył. W Przypadku Filosofem masz ścianę dźwięku, która nie jest nią w sensie metalowym (jak np w Cryptopsy, czy innych pierdach) tylko ściśle produkcyjnym. Klimat klimatem, dla mnie Filosofem to przede wszystkim doznanie muzyczne, nie wyobrażam sobie tej płyty z innym, "lepszym" mixem. Pozdro ;)
Rupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
Set your world on fire, watch your planet burn
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Awatar użytkownika
the
Posty: 616
Rejestracja: 19 kwie 2019, 11:31

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: the »

Jeśli mielibyśmy pójść w kierunku definiowania gatunku to warto wspomnieć o płycie Melt Petera Gabriela, gdyż włąśnie wtedy zupełnie przypadkiem nagrano skompesowaną perkusję na mikrofon służący do rozmów z realizatorem. Przez ten mały przypadek ukształtowała się muzyka lat 80tych.
Melt pewnie mało osób zna, ale rok później ten sam efekt zagościł na chyba najwększym przeboju Phila Collinsa - https://www.youtube.com/watch?v=YkADj0TPrJA (Swoją drogą, to właśnie on walił po perce podczas nagrań Petera Gabriela, wiadomo GENESIS)
Dodatkowo zarówno Melt jak i Face Value są bardzo dobrze brzmiącymi płytami
Awatar użytkownika
kand
Posty: 43
Rejestracja: 08 maja 2019, 8:07

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: kand »

Blaz: tak, rozmowa o redefiniowaniu gatunku jest już znacznie ciekawsza. można się kolektywnie zastanawiać nad sensem nagrania dwudziestu pięciu minut "Rundtgåing..." i wrzuceniu go pomiędzy dyptyk "Decrepitude", albo o melanżu "elektronicznego" approachu i blekowej surowości, czy też o wybitnym (w moim odczuciu) przykładzie one-riff-guitar-song - "Jesu Død". potem o tym, jak za Vargiem ruszyły rzesze lo-fi metalowców i czy Paysage d'Hiver w ogóle powstałoby, gdyby nie mały Norweg. to tak dumając jeszcze w temacie Filosofem.

co do tych "sterylnie wyprodukowanych płyt, które nic nie wnoszą", to cały czas rośnie we mnie uczucie, że dyskografia Jona Hopkinsa jest znakomitym przykładem tego rodzaju wydawnictw. przepięknie opakowana pustka, której słuchanie sprawia mi na jakimś poziomie radość, ale po chwili ekscytacji samą MATERIO DŹWIĘCZNO przytłacza mnie beznamiętność kompozycji. tam się, kurwa, nic nie dzieje - utwory z linii produkcyjnej, ogrywające sprawdzone schematy "muzycznych strategii dramaturgicznych". no normalnie jakbym obudził się w trakcie drugiej przerwy jakiejś dennej współczesnej opery. ma-sa-kra!

a ze średnio wyprodukowanych płytek, których brzmienie zredefiniowało gatunek, to oczywiście Spiderland od Slint. chciałem wrzucić nawet w pierwszym poście i trochę biłem się z myślami, bo gdzie tu Brian Paulson (który dotychczas klepał coś tam Albiniemu) może się mierzyć z orkiestrą George'a Martina.

co jeszcze polecacie z tej dekady? mają być oporowo zrobione, niekoniecznie rewolucyjne. Frank Ocean jest na ten moment, dla mnie, absolutnym numerem jeden. inb4 Kendrick, no ale też bym się zgodził, że To Pimp... nie zawodzi melomanów i entuzjastów "jakościowych nagrań". automatycznie rozum podpowiada Black Messiah D'Angelo i zespołu.

btw. dobrze, że się wywiązała dyskusja, a nie klepiemy tylko tytuły. :)
Awatar użytkownika
Blazfm
Posty: 593
Rejestracja: 18 kwie 2019, 21:17
Lokalizacja: Warszawa

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: Blazfm »

Dla mnie z ostatnich 10 lat w top jest napewno wspomiany przeze mnie The Flaming Lips - Embryonic - brzmienie wychodzące mocno poza indie rockowe schematy, zderzające je z krautową surowością i bardzo dużym przywiązaniem do detali i tła - tam na drugim planie dzieje się bardzo dużo dobrego i to wszystko doskonale słychać.
Zresztą posłuchajcie tego numeru : https://www.youtube.com/watch?v=IUCXj_-3Bb0

Sekcja rytmiczna brzmi tu tak potężnie że spokojnie możnaby pod to nagrać jakiś metalowy numer.

Cudo
https://www.last.fm/user/blazfm
https://www.instagram.com/blazfm
ezio_wrocław pisze: to nie świadczy o wielkości zespołu, że z nożem na gardle dostają nagle kopa motywacyjnego
Awatar użytkownika
baqlashan
Zbanowany
Posty: 5636
Rejestracja: 18 kwie 2019, 0:26
Lokalizacja: strych

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: baqlashan »

^Właśnie o tym mówiłem, w innych gatunkach takie brzmienie byłoby zapewne traktowane jako błąd przy pracy, niewypał.

Rzućcie uchem na to - https://www.youtube.com/watch?v=JJsoNnom1b8

To jest to co nazywam linią basową w muzyce techno, przeszywającą ciało. Oczywiście hujowa wrzuta z jutubka nie zastąpi nigdy puszczenia tego z CDka z wieży, ale zawsze coś
Rupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
Set your world on fire, watch your planet burn
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Awatar użytkownika
the
Posty: 616
Rejestracja: 19 kwie 2019, 11:31

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: the »

To ja od siebie dodam album Gesaffelstein - Aleph
Mocno, czysto, surowo ale jakoś tak inaczej
https://vimeo.com/241947878 klip z vimeło bo gdzieś są cycki
Awatar użytkownika
kand
Posty: 43
Rejestracja: 08 maja 2019, 8:07

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: kand »

muszę się zatem przysłuchać Embryonic. basowy peak The Other People Place zaproponowany przez kolegę też pieści. pozostając w temacie czystej empirii, od razu przypomniałem sobie o moim mokrym śnie tech (house'owym), czyli "Azurian Sunset" Legowelta ze splitu z Williem Burnsem.

oprócz tego - w obrębie poznania zmysłowego - od zawsze jestem pod dużym wpływem wczesnych, bardzo intuicyjnych i jamowych eksperymentów Geologista, Tare'a i Pandy. AnCo z wysokości ugrzecznionego Spirit They're Gone, Spirit They've Vanished oraz plemiennego szamanizmu pod postacią Hollinndagain to płyty z eksperymentalnego core'u wyprodukowane absolutnie pode mnie. "I See You Pan" to mój kazus Filosofem baqlashana - brzmienie idealne w swojej kakofonicznej niedoskonałości; brzmienie, którego szukam. "czyszczenie" takiego materiału odebrałoby mu cały ten urok wynikający z czystej amatorszczyzny. coś, jakby spróbować odnowić monumentalne pasaże The Dance of the Moon and the Sun Natural Snow Buildings i potraktować je, tak po bożemu, equalizerem.
Awatar użytkownika
ricky
Posty: 880
Rejestracja: 22 kwie 2019, 17:21
Lokalizacja: Bełchatów

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: ricky »

Blazfm pisze: 14 maja 2019, 11:26 Masz racje kand, tylko teraz pytanie czy oceniamy te płyty pod względem "obiektywnie" dobrej produkcji czy też dorzucamy do tego kontekst, jakąś kanoniczność i wpływ na trendy i gatunek.
patrząc na to w ten sposób pasuje mi tu pierwszy Carcass, a wiadomo przecież, że ten album brzmi jak gówno. od siebie dorzuciłbym:
Daft Punk "Random access memories"
Takkyu Ishino "Berlin trax"
1988 "Gruda"
Naked City "Naked City"
FUCK OFF MR LAHEY
Awatar użytkownika
ART
Mistrz Fantasy NBA
Posty: 9940
Rejestracja: 17 kwie 2019, 20:50
Lokalizacja: nigdy za kratami

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: ART »

andy stott - too many voices
lygrys pisze: 18 lis 2022, 19:01 w chuju mam przecenę, mogę pełną cenę zapłacić.
camzatizbak pisze: 18 mar 2024, 20:26 Palec w dupie, to jest to
Awatar użytkownika
baqlashan
Zbanowany
Posty: 5636
Rejestracja: 18 kwie 2019, 0:26
Lokalizacja: strych

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: baqlashan »

kand pisze: 14 maja 2019, 13:18pozostając w temacie czystej empirii, od razu przypomniałem sobie o moim mokrym śnie tech (house'owym), czyli "Azurian Sunset" Legowelta ze splitu z Williem Burnsem.
<3 <3 <3
Rupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
Set your world on fire, watch your planet burn
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Awatar użytkownika
vampmoney
Posty: 2976
Rejestracja: 18 kwie 2019, 3:10
Lokalizacja: Jarosław

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: vampmoney »

Blazfm pisze: 14 maja 2019, 12:40 Dla mnie z ostatnich 10 lat w top jest napewno wspomiany przeze mnie The Flaming Lips - Embryonic - brzmienie wychodzące mocno poza indie rockowe schematy, zderzające je z krautową surowością i bardzo dużym przywiązaniem do detali i tła - tam na drugim planie dzieje się bardzo dużo dobrego i to wszystko doskonale słychać.
Zresztą posłuchajcie tego numeru : https://www.youtube.com/watch?v=IUCXj_-3Bb0

Sekcja rytmiczna brzmi tu tak potężnie że spokojnie możnaby pod to nagrać jakiś metalowy numer.

Cudo
jezu tak, ogarnąłem ten album parę miesięcy temu i wracam minimum raz w tygodniu i za każdym razem wyłapuję kolejne smaczki, samo brzmienie na Embryonic jest dla mnie 10/10
Awatar użytkownika
wtt
Posty: 760
Rejestracja: 11 maja 2019, 16:15

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: wtt »

dyskografie Dire Straits i Pink Floyd
Awatar użytkownika
Ruces
Moderator
Posty: 256
Rejestracja: 17 kwie 2019, 10:12
Lokalizacja: Warszawa

Re: Najlepiej brzmiące/zrealizowane płyty/nutki

Post autor: Ruces »

ricky pisze: 14 maja 2019, 13:47 Daft Punk "Random access memories"
O tak! To jest to!

Przypomniał mi się jeszcze zeszłoroczny Envee (Time & Light) oraz EP-ka Thundercata (The Beyond / Where the Giants Roam).
Facebook | Instagram | RateYourMusic | Filmweb

R.I.P. ŚLIZG.eu
ODPOWIEDZ