A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Kategoria poświęcona albumom.

Moderatorzy: instinkt, luk0as

Awatar użytkownika
wtt
Posty: 760
Rejestracja: 11 maja 2019, 16:15

A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Post autor: wtt »

Spoiler
Obrazek
1. Phony Rappers
2. Get A Hold
3. Motivators
4. Jam
5. Crew
6. Pressure, The
7. 1nce Again (featuring Tammy Lucas)
8. Mind Power
9. Hop, The
10. Keep It Moving
11. Baby Phife's Return
12. Separate/Together
13. What Really Goes On
14. Word Play
15. Stressed Out (featuring Faith Evans)


https://itunes.apple.com/us/album/beats ... /254976948
Spoiler
Awatar użytkownika
Yayo
Posty: 1558
Rejestracja: 17 wrz 2019, 17:21

Re: A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Post autor: Yayo »

Lubie ten album, ale jest on zdecydowanie gorszy niż ich wcześniejsze dokonania. W sumie to ostatnia - "We Got It From Here..." - też mi się bardziej podoba. Mimo wszystko jest czego posłuchać, dalej jest to dobra płyta, po prostu wcześniejsze to arcydzieła.
Awatar użytkownika
jogi
Posty: 2926
Rejestracja: 18 kwie 2019, 15:46

Re: A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Post autor: jogi »

1nce Again to był kawałek przez który poznałem Tribe. Kocham ten album.
Yakuza not mafia, Yakuza wa kazoku.
Awatar użytkownika
quasimoto
Posty: 497
Rejestracja: 20 maja 2020, 13:01

Re: A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Post autor: quasimoto »

Album, gdzie duży wkład miał J Dilla, właściwie to w 1996 powstało The Ummah i dlatego zmienił się klimat. Recenzenci przyjęli dobrze płytę, ale niektórzy fani narzekali, bo wciśnięty na siłę był Consequence.
Mi tam album pasuje, brzmi dość świeżo jak na 96, jest jeszcze taka płyta, która brzmi dość inaczej w tym roku z HH?
Awatar użytkownika
jogi
Posty: 2926
Rejestracja: 18 kwie 2019, 15:46

Re: A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Post autor: jogi »

quasimoto pisze: 21 maja 2021, 6:32 jest jeszcze taka płyta, która brzmi dość inaczej w tym roku z HH?
- Outkast.
Yakuza not mafia, Yakuza wa kazoku.
Awatar użytkownika
quasimoto
Posty: 497
Rejestracja: 20 maja 2020, 13:01

Re: A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Post autor: quasimoto »

25 lat stukło!
Q-Tip w kawałku Keepin' It Movin' coś tam chciał załagodzić sytuację między wybrzeżami, piszę z pamięci, bo w sumie dwa miesiące później ginie 2pac, tak sięgam teraz do tego roku 1996. Jakieś przemyślenia dotyczące tego wjazdu Paca na scenę, gdzie grali Tribe? Idę spać, bo z pracy wróciłem...
Awatar użytkownika
8na10
Posty: 4667
Rejestracja: 23 wrz 2021, 5:48
Lokalizacja: The United States of Poland

Re: A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Post autor: 8na10 »

Ja jestem chyba jakiś dziwny, bo dla mnie to był zawsze najlepszy album trajbów, a flow panowie mieli tu najbardziej doszlifowane. Ani wcześniej, ani później już nie płynęli po bitach z taką finezją jak na tym wydawnictwie. Mocno niedoceniony album jest to niewątpliwie!
quasimoto pisze: 21 maja 2021, 6:32 brzmi dość świeżo jak na 96
Święta prawda.
jasny wracaj na forum
Awatar użytkownika
jogi
Posty: 2926
Rejestracja: 18 kwie 2019, 15:46

Re: A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Post autor: jogi »

Dla mnie też. Topka. Ex equo z MM.
Yakuza not mafia, Yakuza wa kazoku.
Awatar użytkownika
many-s
Posty: 1792
Rejestracja: 17 kwie 2019, 18:06

Re: A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Post autor: many-s »

Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałem Stressed Out na BET. Super numer. Reszty płyty nie pamiętam.
Awatar użytkownika
quasimoto
Posty: 497
Rejestracja: 20 maja 2020, 13:01

Re: A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Post autor: quasimoto »

8na10 pisze: 24 wrz 2021, 0:30 Ja jestem chyba jakiś dziwny, bo dla mnie to był zawsze najlepszy album trajbów
Ziom, a dla mnie Love Movement, jak dobrze że się różnimy, bo świat byłby nudny
Awatar użytkownika
sebring
Posty: 4219
Rejestracja: 30 wrz 2020, 20:41

Re: A Tribe Called Quest - Beats, Rhymes and Life (1996)

Post autor: sebring »

zajebiscie niedoceniona plyta, duzo wiecej w the ummah slychac dilli niz tipa i dla mnie jako stana jego produkcji jest to duzy plus
nie są one aż takie zajebiste w jego wykonaniu jak na nie wiem, like water for chocolate, ale i tak rozkurwiają i pamietajmy ze to dopiero poczatki jego kariery
phife >>> tip na tej płycie co również jest dla mnie zaletą, bo uwielbiam jego głos i charyzmę, szcególnie doceniam to na tym albumie bo odstawał on od tipa na taki low endzie niesamowicie i jego lyricsy bylt tam momentami az zenujace, tutaj rozwija i tak dobrą formę z maraudersów
consequence też bardzo fajnie dopełnia typiarzy, nie kumam przypierdolki do niego, doskonale wpasowuje się w ich styluwy
phony rappers jeden z moich ulubionych bitów trajbów i zdecydowanie najlepszy "otwieracz" w ich dyskografii. (tak, lepszy niz space program, sory)

marauders > we got it from here > beats > low end theory (xd tak, no sory, ale plyta i tak zajebista) > debiut
a love movement sluchalem ze sto lat temu i chuja pamietam w sumie, ale podobala mi sie ona chyba
kiedy czasy są dobre, to wódka jest zdrowa
ODPOWIEDZ