Eminem - The Eminem Show (2002)

Kategoria poświęcona albumom.

Moderatorzy: instinkt, luk0as

Awatar użytkownika
wtt
Posty: 760
Rejestracja: 11 maja 2019, 16:15

Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: wtt »

Spoiler
Obrazek
1. Curtains Up (Skit)
2. White America
3. Business
4. Cleanin Out My Closet
5. Square Dance
6. The Kiss (Skit)
7. Soldier
8. Say Goodbye Hollywood
9. Drips (feat. Obie Trice)
10. Without Me
11. Paul Rosenberg (Skit)
12. Sing for the Moment
13. Superman (feat. Dina Rae)
14. Hailie's Song
15. Steve Berman (Skit)
16. When the Music Stops (feat. D12)
17. Say What You Say (feat. Dr. Dre)
18. 'Till I Collapse (feat. Nate Dogg)
19. My Dad's Gone Crazy (feat. Hailie Jade)
20. Curtains Close (Skit)


https://itunes.apple.com/us/album/the-e ... how/111092
Spoiler
3rzypo3rzy
Posty: 129
Rejestracja: 03 maja 2019, 0:19

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: 3rzypo3rzy »

Klasyk album. Dawno nie słuchałem, ale pamiętam, że do gustu przypadłby mi praktycznie wszystkie kawałki oprócz tych z featuringami. Pewnie jestem w mniejszości, ale że wszystkich singli najczęściej wracam do "Superman", końcówka tego numeru jest piękna.
sydemon
Posty: 161
Rejestracja: 08 maja 2019, 10:32

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: sydemon »

Początek końca Eminema, dużo gorszy album od dwóch poprzednich, ale nadal dobry album wart sprawdzenia. Dla mnie, od tego albumu zaczął rapować inaczej, gorzej, z dziwnym akcentowaniem słów.
taka
Posty: 666
Rejestracja: 20 kwie 2019, 17:02

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: taka »

Klasyk, wiadomo. Często wracam, dość wysoki repeat value. Pamiętam, jak za gimba byłem jeszcze z angielskim na bakier i siedziałem przy odsłuchu z książeczką w ręce śledząc tekst :)
Awatar użytkownika
Beny
Posty: 703
Rejestracja: 17 kwie 2019, 16:40

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: Beny »

Moja ulubiona płyta Eminema i zarazem pierwsza, jaką kupiłem w życiu, chyba nawet na kasecie.

Wysłane z mojego Pixel 2 XL przy użyciu Tapatalka


Awatar użytkownika
ricky
Posty: 880
Rejestracja: 22 kwie 2019, 17:21
Lokalizacja: Bełchatów

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: ricky »

pierwszy album Eminema, jaki kupiłem, wielki sentyment, ale mimo tego jaram się "TES" najmniej z tych trzech najlepszych krążków Ema. mocno popowy momentami, ale w dobrą stronę
FUCK OFF MR LAHEY
Awatar użytkownika
przedszkolanek
Posty: 17084
Rejestracja: 21 kwie 2019, 21:29

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: przedszkolanek »

rozumiem sentymenty chłopaki, nawet podzielam, ale przyznacie chyba, że ta płyta się koszmarnie zestarzała?
btw to w ogóle jest największy problem EM`a, że nie potrafi się starzeć z godnością
radosczzycia
Posty: 295
Rejestracja: 18 kwie 2019, 18:23

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: radosczzycia »

Mój ulubiony album rapowy. Wszystko na swoim miejscu, tylko featuring z D12 bym wypierdolił, Em 2000-2003 najlepszy w historii.
Awatar użytkownika
kosciey
Posty: 478
Rejestracja: 19 kwie 2019, 9:08

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: kosciey »

Tylko Marshall Mathers LP, reszta to freak show.
Awatar użytkownika
Drmz
Posty: 1089
Rejestracja: 23 kwie 2019, 8:12

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: Drmz »

przedszkolanek pisze: 21 maja 2019, 20:50 rozumiem sentymenty chłopaki, nawet podzielam, ale przyznacie chyba, że ta płyta się koszmarnie zestarzała?
btw to w ogóle jest największy problem EM`a, że nie potrafi się starzeć z godnością
Czemu? Przecież takie numery jak Business, Till I Collapse czy Superman pięknie banglają po dziś dzień.
kosciey pisze: 03 mar 2020, 13:07 wszyscy jesteście chujowo wypluci przez generator gówna.
lygrys pisze: 15 sty 2021, 17:13 Tak czy inaczej nie żałuje, bo wreszcie kupiłem durszlak
radosczzycia
Posty: 295
Rejestracja: 18 kwie 2019, 18:23

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: radosczzycia »

Przecież tam nie ma pół słabego momentu, poza zwrotami dedwunastki. Od razu po intrze mamy skurwysyńskie White America, dalej showcase rapowych skilli na Business, bardzo mocne Cleanin out my closet, świetne flow i bujający bit do Square Dance, kozackie przejście ze skitu do Soldier. Tu się zatrzymam bo to definicja primetime Eminema. Wkurwione napierdalanie, wielokrotne, emocje, flow - wszystko się zgadza. Ja w tym momencie już leżę rozjebany ale to nie koniec, bo wjeżdża Say Goodbye Hollywood, piękne podsumowanie zwariowanego okresu, gdzie w 3 lata z nikogo chłop się stał największą - na tamten moment - gwiazdą muzyki. Potem trochę słabsze Drips, choć jak Shady się wpierdala to ciary. Dalej Without Me, super banglający singiel, świetnie leci, super klip i znowu mimo komercyjnego przeznaczenia utworu, nie przeszkadza to białasowi poskładać jak kurwa elita. Ówczesne problemy Eminema (wyrok za zajebanie nienaładowaną bronią w ryj ochroniarzowi, który walił ślimsona z jego żoną), są przedstawione w zabawny sposób w następnym skicie. Po cameo jego menadżera wjeżdża Sing for the moment, jeden z najlepszych utworów Shady'ego, choć ja akurat nie jestem fanem. Wesołe Superman i pierwsze strzały do Mariah Carey (pamiętacie The Warning?). Zajebiste ujęcie relacji ojciec-córka w Hailie's Song, wyciskacz łez. Slim udowadnia, że targają nim emocje i potrafi przypierdolić własnej żonie i nagrać lovesong dla własnej córeczki. Już gdzieś tutaj przebija się obraz lojalnego, spokojnego kolesia, który ceni sobie spokój i rodzinne ciepło (pozdro Kim Mathers jak to czytasz). Dalej przeciętny kawałek z D12, rozliczanie przeciwników na wcale niezłym Say What You Say i najsłynniejszy utwór białasa, który nie ma teledysku, a 15 lat później jest chyba najczęściej słuchanym numerem z pierwszej połowy kariery. Płyta powinna się skończyć w tym momencie, ale Em - podobnie jak na Without Me, przychyla się do opinii publicznej, która domaga się Shady'ego i rapuje jakieś zwariowane gówno.

To jedna z najlepszych rap płyt jakie wydał świat i nikt mi nie wmówi że nie mam racji. Cała otoczka tego okresu, zmasakrowanie kariery Ja Rule na spółę z Cenciakiem, wjazdy na The Source, dziesiątki konfliktów na poziomie celebryckim, taktyka konia trojańskiego w showbiznesie, 8 Mila i jej soundtrack, wszystko to daje największy rozpierdol jaki rap widział. Szkoda, że potem chyba go to trochę wszystko przytłoczyło i uciekł w medycynę, co do spóły z kurewską presją i mega intensywnym życiem dało Encore - ma swoje momenty. I to momenty jak skurwysyn, ale jednak ustępuje pierwszym trzem wydawnictwom.
lysy
Posty: 1001
Rejestracja: 12 maja 2019, 18:03

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: lysy »

dla mnie drips to właśnie najlepszy numer z płyty
Ostatnio zmieniony 17 lis 2020, 14:58 przez lysy, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
przedszkolanek
Posty: 17084
Rejestracja: 21 kwie 2019, 21:29

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: przedszkolanek »

Drmz pisze: 24 maja 2019, 9:25 Czemu? Przecież takie numery jak Business, Till I Collapse czy Superman pięknie banglają po dziś dzień.
wymienione numery (zwłaszcza business i superman), a także inne ciężko już się słucha i dość przynudzają, przy czym to nie jest całkiem wina em`a, sporo to robota produkcji i tego, że rapgra od tego czasu poszła mocno do przodu. ja się już nie potrafię jarać starym eminemem
Awatar użytkownika
Drmz
Posty: 1089
Rejestracja: 23 kwie 2019, 8:12

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: Drmz »

przedszkolanek pisze: 25 maja 2019, 16:25
Drmz pisze: 24 maja 2019, 9:25 Czemu? Przecież takie numery jak Business, Till I Collapse czy Superman pięknie banglają po dziś dzień.
wymienione numery (zwłaszcza business i superman), a także inne ciężko już się słucha i dość przynudzają, przy czym to nie jest całkiem wina em`a, sporo to robota produkcji i tego, że rapgra od tego czasu poszła mocno do przodu. ja się już nie potrafię jarać starym eminemem
Szanuję Twoje zdanie, aczkolwiek nie potrafię w pełni zrozumieć. Dobry numer jest dobrym numerem. Jakim sposobem utwór może stać się ciężki i nudny z powodu takiego, że rapgra "poszła do przodu" ? Rozumiem, że gusta mogą ewoluować razem z postępującymi zmianami w obrębie gatunku itd ebebe, ale osobiście nie potrafię oceniać muzyki z back in da day przez pryzmat tego co artyści oferują dzisiaj.
kosciey pisze: 03 mar 2020, 13:07 wszyscy jesteście chujowo wypluci przez generator gówna.
lygrys pisze: 15 sty 2021, 17:13 Tak czy inaczej nie żałuje, bo wreszcie kupiłem durszlak
Awatar użytkownika
przedszkolanek
Posty: 17084
Rejestracja: 21 kwie 2019, 21:29

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: przedszkolanek »

nie chodzi mi o ocenę przez pryzmat, ale o to że ta płyta nie przynosi mi już większej satysfakcji z odsłuchu. produkcja tam, flow eminema itd albo mnie męczy przy słuchaniu, albo w ogóle leci sobie w tle i w żaden sposób nie przykuwa mojej uwagi. nie mówię, że to zła płyta i nie odbieram jej wartości (zwłaszcza na początku wieku), czy wagi dla gatunku, mam nawet pewien sentyment (choć większy do MMLP) ale uważam, że dyskografia em`a się zestarzała muzycznie (i tym sobie tłumaczę, że już nie jest w stanie mnie usatysfakcjonować)
tłumacząc na przykładzie: to że nie wiem Brodka ma jakieś dobre piosenki sprzed 15 lat, nie znaczy że się będę nimi dzisiaj zachwycał (przykład trochę z czapy ale nic innego nie przyszło mi do głowy)
a co do oceny to MMLP top10, TES top20, SSLP top30
Awatar użytkownika
jesse7
Posty: 242
Rejestracja: 12 kwie 2020, 16:04

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: jesse7 »

Wasz ulubiony numer z tego albumu? Mój zdecydowanie Cleanin' Out My Closet z teledyskiem.
Awatar użytkownika
Beny
Posty: 703
Rejestracja: 17 kwie 2019, 16:40

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: Beny »

Przecież od samego intro aż do Superman można tego słuchać z ciarami, bez skipowania choćby jednego numeru. No dobra, freakowe Without me do śmieci i jest git. Druga część płyty natomiast jest mocno słabsza imo. Tak czy inaczej piękny klasyk i ani trochę się nie zestarzał.
Awatar użytkownika
Parlae
Posty: 4682
Rejestracja: 29 lip 2019, 16:29

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: Parlae »

jesse7 pisze: 26 sie 2020, 21:21 Wasz ulubiony numer z tego albumu? Mój zdecydowanie Cleanin' Out My Closet z teledyskiem.
Hailie's Song zdecydowanie. To zresztą mój ulubiony kawałek Ema.
TheD
Posty: 6333
Rejestracja: 10 lip 2019, 21:40

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: TheD »

Usunięto
Ostatnio zmieniony 25 lut 2023, 19:42 przez TheD, łącznie zmieniany 2 razy.
RIP Earl "DMX" Simmons - 1970-2021 [*]

#freeardrian

https://youtu.be/eFTlFPRCytU
Awatar użytkownika
MasterP
Posty: 304
Rejestracja: 04 cze 2019, 19:43
Lokalizacja: 091

Re: Eminem - The Eminem Show (2002)

Post autor: MasterP »

niesamowite jest to jak ten gościu rozpierdolił wszystko co się dało w latach 99-02. coś takiego długo (o ile w ogóle) się nie powtórzy. ulubiony track to "sing for the moment". słuchałem tego jakoś w 02/03, jeszcze nie kumając w ogóle linijek ale jak wróciłem potem do tego starszy to ciary :bowdown:.

That's why we sing for these kids that don't have a thing
Except for a dream and a fuckin' rap magazine
Who post pinup pictures on their walls all day long
Idolize they favorite rappers and know all they songs
BOUT IT BOUT IT
ODPOWIEDZ