nigdy nie byłem fanem Rapsody, ale ŁAŁ, to jest naprawdę dobre. znajdziecie tu trochę patosu i podstarzałej szkoły one-linerów, ale też mnóstwo świetnych pomysłów oraz dopieszonych produkcji 9th Wondera i paczki
Dawno się tak niczym nie zajarałem, zajebista płyta - zarówno sam efekt końcowy ale także cały na nią pomysł... Nie wiem jak to będzie wyglądało, ale według mnie to może być drugi rok z rzędu jak Grammy zgarnie raperka, a nie raper i jestem w stanie sobie to zupełnie łatwo wyobrazić...
gdyby skrócić o kilka tracków to była by bardzo dobra płyta, a tak jest "tylko" dobra
będę wracał na pewno bo bardzo przyjemnie się słuchało.
a, no i "ibithaj"-ja rozumiem, że hołd dla wu tang clanu, nostalgia, przypomniał się utwór otwierający jeden z najlepszych rap albumów ever itd.-.. ale dla mnie chyba najsłabszy numer na "eve"
Zachęcony dobrymi gościnkami na projektach które cenie (a trochę ich było - Evidence, PRhyme, Kendrick Lamar czy ostatnie Smif-N-Wessun) postanowiłem w końcu sprawdzić Rapsody. Na pewno tym albumem się nie zawiodłem, ale jak wyżej wspomniano gdyby wyciąć z albumu kilka gorszych numerów wyszłoby mu to na plus. Dla mnie "Ibithaj" jeden z lepszych kawałków na płycie. Nie jest to wg mnie czołówka roku, ale sprawdzić na pewno warto. Na pewno przesłucham pozostałe pozycje z jej katalogu, liczę że czymś mnie rozpierdoli bo zdecydowanie ma potencjał .