dead prez - Let's Get Free (2000)

Kategoria poświęcona albumom.

Moderatorzy: instinkt, luk0as

Awatar użytkownika
przedszkolanek
Posty: 17084
Rejestracja: 21 kwie 2019, 21:29

dead prez - Let's Get Free (2000)

Post autor: przedszkolanek »

OKŁADKA
Obrazek
1. Wolves [prod. dead prez]
2. I'm a African [prod. Hedrush & dead prez]
3. They Schools [prod. Hedrush & dead prez]
4. Hip Hop [prod. Hedrush & dead prez]
5. Police State [prod. Hedrush & dead prez]
6. Behind Enemy Lines [prod. Hedrush & dead prez]
7. Assassination [prod. Lord Jamar & dead prez]
8. Mind Sex [prod. dead prez]
9. We Want Freedom [prod. Hedrush & dead prez]
10. Be Healthy [prod. Hedrush & dead prez]
11. Discipline [prod. dead prez]
12. Psychology [prod. Lord Jamar & dead prez]
13. Happiness [prod. Lord Jamar & dead prez]
14. Animal in Man [prod. dead prez]
15. You'll Find A Way [prod. dead prez]
16. It's Bigger Than Hip Hop (feat. Tahir and People's Army) [prod. Kanye West & dead prez]
17. Propaganda [prod. Lord Jamar & dead prez]
18. The Pistol (feat. Maintain) [prod. Lord Jamar & dead prez]

https://music.apple.com/us/album/lets-g ... /219077856
SPOTIFY
klipów było więcej, ale już nie ma, a reuploadowanych przez jakiś anonimów nie będę wrzucał

W zasadzie to chciałem założyć temat na 20 rocznicę (8 lutego już niedługo), ale plebiscyt itd., więc robię to teraz, tym bardziej, że trochę serduszko mnie boli, że wszyscy zapomnieli o tej płycie. Mam do tego materiału słabość, jest to chyba jeden z niewielu ponadgodzinnych albumów, z którego nie wyrzuciłbym ani jednego numeru.

Jakoś w marcu chyba wróciłem do Let's Get Free po wielu latach przerwy. Co mnie uderzyło, to świeżość produkcji - dość minimalistycznej, jakoś człowiek nie kojarzy roku 2000 z takimi rzeczami, gdyby tam podłożyć inną perkę, można by sądzić, że produkcja jest o jakąś dekadę, półtora młodsza (a te niskie basy w Hip-Hop, które są zresztą nie tylko tam, brzmią trochę jak podkładka pod USRap2019 Type Beat). Szczególnie ciekawe są te, przy których palce maczał Hedrush (mówi on komuś coś dzisiaj?), rewelacyjny jest też ten westowski z czasów kiedy uważano Kanyego za dobrego producenta i takiego sobie rapera (pozdro Pi'erre). Te z Lordem Jamarem są z kolei bardziej "liryczne", ale w sumie też najbardziej konserwatywne. Można jeszcze wspomnieć, że na płycie pojawiają się jakieś pierwociny adlibów (NY 2000!), jakoś przy pierwszym kontakcie z albumem ileś tam lat temu, nie zwróciłem zupełnie uwagi.
Co można powiedzieć o samych gospodarzach? Jeden jest z Brooklynu, drugi z północnej Florydy - i to słychać. M-1 ze swoim żelaznym nowojorskim akcentem i sznytem muzycznym trzyma produkcję, wokale i teksty w ryzach, stic.man z kolei wprowadza w ten uporządkowany świat południowe wariactwo w beatmakingu i ładny, południowy akcent, łagodzący dźwiękową chropowatość kolegi. Treści kontrowersyjne, zwłaszcza w Polsce, ale to chyba wszyscy słyszą. Płyta jest imo dość istotna dla rozwoju nowojorskiej sceny, myślę, że nawet kluczowa w procesie przyswajania sobie południowego brzmienia przez NY (bo nie powiedziałbym, że to było proste przejęcie trendów z Atlanty). Co więcej mim zdanie to, że obecnie z Nowego Jorku jest bliżej do Miami niż Atlanty jest w dużej mierze robotą stica (no i SGP, ale to już osobna sprawa).

Na koniec taki obrazek obyczajowy. Wspomniany powrotny odsłuch zaliczyłem w pociągu PKP, w przedziale ze mną jechało kilkoro małolatów, najpewniej dokładnie w wieku tej płyty. W czasie gdy jeden z nich, blondyn 1,90 m (czemu to pokolenie jest takie wysokie?) pytał się swojej koleżanki: "chcesz wodność" (sic!), proponując jej wodę w butelce półtoralitrowej, mi na słuchawkach leciało: "And drink water, eight glasses a day / Cause that's what they say". Tak było, nie zmyślam.
Awatar użytkownika
przedszkolanek
Posty: 17084
Rejestracja: 21 kwie 2019, 21:29

Re: dead prez - Let's Get Free (2000)

Post autor: przedszkolanek »

ODPOWIEDZ