ŚLIZGAWKA

Kalom pisze: ↑19 sie 2019, 18:03 Relationship: *exists*

no wiem, też super pioseneczka, ale to ja się tutaj nawzajem nakręcają kto wyjdzie na większego popierdoleńca dla mnie jest jeszcze bardziej wartościowe

gawi pisze: ↑19 sie 2019, 18:07 Jak tak przeglądam intersieć to prawie wszędzie same pochwały lecą w stronę SMF. Tylko ŚlizgAwka jak zwykle marudzi

Bo to całkiem niezły album jest. Tylko po prostu zbyt zachowawczy. Jestem fanem Bae od czasu 1017 Thug i wtedy przekonał mnie do siebie tymi nietypowymi eksperymentami wokalnymi i zabawami flow. Tutaj jest tego po prostu najmniej. I o to chyba właśnie chodzi. Każdy tu wie jaki Thug ma potencjał i na co go stać, więc łatwo się rozczarować.
Kawałek z Future przyzwoity. Ale dla mnie faworytami są Surf (SURF SURF SURF ), Hot, I Bought Her, Bad Bad Bad i Boy Back.

Hot powinno wykręcić dobre liczby, bo bardzo ładnie to wyszlo. Nie jest to poziom 3 Headed Snake ale i tak super.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

klip do surf
https://www.youtube.com/watch?v=e0t9RpSje7w

klimat be el be jak za starych dobrych czasow

+ wlecial wczoraj merch, jak ktos chce zbite na shipa to zapraszam pw
https://somuchfunmerch.com/

ten klip jest jak ta płyta- prosty, bez udziwnień i wywołujący uśmiech na twarzy

po paru odsłuchach nadal uważam, że jest to najlepszy album thuggera. zgodzę się, że nie ma tu nic innowancyjnego no ale umówmy się, czy jeffrey na każdej płycie musi mieć momenty w których jest nowatorski i cały czas wyprzedzać scenę swoimi pomysłami na piosenki?
według mnie paradoksalnie takie "so much fun" już samo w sobie jest czymś nowym w dyskografii young thuga, bo chyba na żadnej płycie SEX nie był przez całą długość cd tak zachowawczy a jednoczesnie brzmiał przy tym tak superowo.

Kubinsky pisze: ↑20 sie 2019, 22:36 czy jeffrey na każdej płycie musi mieć momenty w których jest nowatorski i cały czas wyprzedzać scenę swoimi pomysłami na piosenki?

Tak, bo to go właśnie czyni raperem z kosmosu, a bez tego na tej płytce jest zaledwie raperem z Atlanty (jednym z wielu)

tutaj wczorajsze AMA z Be EL Be na reddicie:
https://www.reddit.com/r/hiphopheads/co ... el_be_ama/

150k w pierwszym tygodniu się szykuje.

https://pitchfork.com/reviews/albums/yo ... -much-fun/

Best New Music

Kubinsky pisze: ↑16 sie 2019, 12:50

a no i mam dziwne wrażenie, że ten album zbierze słabe oceny na piczforku i u melona

a jednak się myliłem.
no i zgadzam się z tą oceną p4k w sumie

lekkie zaskoczenie, MGK wlasnie wlecial na feat w Ecstasy (przynajmniej na spotku)

w sumie lepiej to brzmi

125-150k w pierwszym tygodniu, zrobił to jebany

Nigdy nie skumam fonomenu tych wyjców. Raperzy w jednej zwrotce mieszcza więcej linijek, niż ten dukacz na całej płycie.

No i chuj ci z tych linijek

podobno zmiany w kilku kawałkach jeszcze poza Extasy są

kiedys skumasz

Drmz pisze: ↑21 sie 2019, 12:05ten dukacz

Nie żeby coś, ale jeśli przyjmiemy, że dukanie lub jego brak ma związek z rytmicznością, flow i ogólnym kontrolowaniem swojego wokalu, to jestem skłonny twierdzić, że to właśnie raperzy upychający te górnolotne linijki i zawiłe metafory mieli zawsze większy problem z byciem dukaczami i usypianiem na płytach.

Zresztą to była wielokrotnie wałkowana kwestia i Thuggerem zachwycali się już lingwiści, producenci i muzycy z wykształcenia, więc chyba słoń nie deptał im po uszach.

SWN pisze: ↑21 sie 2019, 12:39

Drmz pisze: ↑21 sie 2019, 12:05ten dukacz

Nie żeby coś, ale jeśli przyjmiemy, że dukanie lub jego brak ma związek z rytmicznością, flow i ogólnym kontrolowaniem swojego wokalu, to jestem skłonny twierdzić, że to właśnie raperzy upychający te górnolotne linijki i zawiłe metafory mieli zawsze większy problem z byciem dukaczami i usypianiem na płytach.

Zresztą to była wielokrotnie wałkowana kwestia i Thuggerem zachwycali się już lingwiści, producenci i muzycy z wykształcenia, więc chyba słoń nie deptał im po uszach.

No faktycznie, lingwiści zachwycają się, że Thugger nawija tak niewyraźnie, że każdy słyszy co innego i to jest takie objawienie? Ja robię dokładnie to samo człowieku, tylko że mi ziomale mówią po prostu, że seplenie. Zwrotka MGK to highlight tego albumu, a to nie świadczy najlepiej

Po prostu ludzie dzielą się na tych, którym słuchanie muzyki ma sprawiać przejemność i na tych, u których muzyka ma wywołać jakiś proces myślowy.

Lingwiści się zachwycają samym zabiegiem przenoszenia swojej zwykłej mowy codziennej i niewyraźnego bełkotu do muzyki i przeistoczenia tego w atut przy jednoczesnej charyźmie, wykraczaniu poza przyjęte ramy muzyczne. Przynajmniej ja tak to odbieram pozdro